Posty

Nie musisz umieć w dorosłość

Obraz
Nie musisz umieć w dorosłość - tak na pierwszy i drugi rzut oka, nikt nie umie, tylko życie i pesel wskazują, że trzeba wziąć się w garść i udawać, że już się ogarnia rzeczywistość, choć tak naprawdę to nie, bo w środku człowiek czuje się wciąż na 16, mimo iż metryka mówi 32, 48 itd.  To jedno z wielu przesłań książki-kocyka-okładu na człowieka , jaką podarowała nam Marta Kisiel w tym roku. Mowa oczywiście o "Małej drace w fińskiej dzielnicy", którą przeczytałam za szybko. Czy żałuję? Nie, nawet za szybko nie znaczy źle, a jak zawsze cudowna skleroza pozwoli mi wrócić do tej książki za pół roku, max do roku czekania na ponownie czytanie. To dobra rzecz, zapominać detale, a czasem nawet istotne fragmenty fabuły. Można na nowo cieszyć się dobrem literatury, a szczególnie tak wyśmienicie podanej - językowo czujemy się wymiziani, aż żal słuchać audiobooka, tu trzeba czytać i cieszyć się, jak pięknie sformułowane są potyczki słowne głównej bohaterki samej ze sobą, z najbliższymi i

C. S. Lewis?

Obraz
Ja nie wiem, nie wiem wcale Co mówi ludzi mrowie Jak młodość bieży w dale I umierają kochankowie Nie umiem pojąć miłości Jaką ma śmiertelne plemię Dla swych ojczystych włości Wszak ich są wszystkie ziemie Czemu stają nad grobem Tęskniąc w żałobnej udręce Za jedną twarzą i głosem I nie dostają innej w jej miejsce? Smutku nosi imię Kielich ten, z którego brzegu Biada mi nigdy się nie napiję W nieskończonym dni mych biegu Jestem przekonana, że ten wiersz napisał C. S. Lewis, ale nie mogę znaleźć nigdzie, dosłownie nigdzie potwierdzenia. Przekopałam internety, na nic. Nauczyłam się tego wiersza ze dwie dekady temu, a znalazłam go, gdy otworzyłam którąś z książek fantasy mojego ojca - a gromadził je dziesiątkami i teraz moja głowa ma problem z pamięcią, bo nie wiem, co to była za książka, wiem tylko, że wiersz znajdował się na początku, zaraz po dedykacji. I chyba była jakaś żółto niebieska okładka? Początkowo byłam pewna, że wiersz był w "Tiganie" albo którejś z książek Guya Gavr

Potrzeba czytania - książki ważne, ważniejsze, poezja, proza, baśnie, felietony, wspomnienia, biografie

Obraz
Bardzo powoli napawałam się książką Anny Dziewit-Meller i Justyny Sobolewskiej "Stówka. Przeczytaj to jeszcze raz." I zapewne jeszcze do niej wrócę, jeśli uda mi się upolować w papierze w okazyjnej cenie, bo na pierwszy raz pochłaniałam ten zbiór felietonów w ebooku, a warto tę książkę mieć w papierze na półce. A nawet jeśli będę mieć tylko możliwość sięgania po ebooka, to będę wracać do "Stówki", bo ta radość autorek z odkrywania książek, dzielenie się emocjami i wspomnieniami, bardzo pozytywnie na mnie oddziaływują. Ślamazarność odkrywania "Stówki" wynikała przede wszystkim z tego, że chciałam znaleźć każdą wspominaną przez autorki pozycję, wiersz, biografię, artykuł, omówienie, czy to po polsku, czy w oryginale. Skrinowałam i zaznaczałam w Legimi ulubione cytaty, a dodatkowo aplikacja nie ułatwiała mi życia, bo wyszukiwanie raz działało po tytule, a raz po autorze, a czasem w innym języku niż domyślny...  Przez to powolne gramolenie się niestety wzbogac

Nic dwa razy

Obraz
"Nic dwa razy" Wisława Szymborska Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć, Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, wpółobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody.  Wisława Szymborska pojawiła się w mojej czytelniczej peregrynacji nie za sprawą poezji, a prozy, a dokładnie fragmentów "Wszystkie lektury nadobowiązkowe", których nie u

Tereskowe sposoby na przetrwanie

Obraz
Jest we mnie coś w rodzaju ogromnej wdzięczności dla Marty Kisiel za wprowadzenie do mojego życia Tereski Trawnej. Nie jest to pierwsza jej bohaterka, która ciałem swym przestawia meble, walczy z grawitacją, choleryczną naturą i potęgą wszechświata. I jest mi tak lepiej w człowieka, gdy czytam o perypetiach Tereski, bo skoro ona wybrnęła, to ja też czuję się zmotywowana do wybrnięcia z każdego dołka, dna czy leja po bombie, jakim jest rzeczywistość. Lektorka Anna Szymańczyk czytająca "Dywan z wkładką" oraz "Zawsze coś" dodatkowo osładza mi poranki i popołudnia, gdy brnę przez domowe obowiązki, a i Monika Chrzanowska od "Efektu pandy" też robi mi takie ciepełko w środku. Tym są właśnie dla mnie książki Marty Kisiel - wpisują się we mnie i cieszę się, gdy do nich wracam, bo nawet jeśli nie zapominam fabuły, to kunszt językowy Ałtorki wspaniale poprawia humor, jest kwintesencją polszczyzny, ale i naszej współczesnej, jakże memicznej natury. Gdyż wydaje mi się

Meekhański discord

Obraz
Udało mi się zebrać i stworzyć meekhański discord, na którym moderujemy wraz z Anett, poniżej wrzucam Wam sneak peak, a samo zaproszenie znajduje się na grupe fb  Szczurza Nora - plotki z meekhańskiego pogranicza . Kto nie używa facebooka, a chciałby otrzymać zaproszenie do discorda, może kliknąć na ikonkę w nagłówku imperialnego bloga w banerze social mediów, albo proszę o kontakt mailowy ze mną bądź z Imperium Meekhańskim :)

Najpiękniejszy sen

Obraz
"Najpiękniejszy sen" Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Wczoraj śnił mi się znów, dla odmiany, najpiękniejszy mój sen — niezrównany! — o pływaniu w powietrzu jak w wodzie. Ludzie ze snu nic o tym nie wiedzą. Wciąż się szczycą postępem i wiedzą i są z prawem grawitacji w zgodzie. Siedzę z nimi, piję czarną kawę, omawiamy rzeczy nieciekawe, wychwalamy jakąś panią okropną… Nagle strącam talerzyk i ciastko, skaczę na stół, ręce składam spiczasto i wypływam przez otwarte okno. W niebie czystym jak turkus i diament słyszę z dołu dochodzący lament, krzyk, że diabeł mnie porwał w powietrze! Tłum ponury zalega ulice — zapalają kadzidło, gromnice — widzę twarze od papieru bledsze. Więc odpływam coraz dalej i dalej, bryły wiatru roztrącam jak fale, zaśmiewając się z głupiej parafii — z sercem twardym, unurzanym w dumie, że tej sztuki nikt prócz mnie nie umie — każdy patrzy, a nikt nie potrafi. Odpoczywam na drzewnych wierzchołkach i w obłokach udaję aniołka, choć policjant z dołu na mnie wo

Making of: Announcement Trailer Soundtrack Titan Quest II

Obraz
Brnę ostatnio przez książki z nebulizatorem w pogotowiu, a w czasie wolnym od pracy lawiruję od internisty do pulmonologa, więc te wpisy na blogu nie będą jakieś wyjątkowo długie, bo nie starcza mi sił, wypruwają mnie wampiry energetyczne polskiej służby zdrowia, nie wspominając o pracy.  Ale miało być o rzeczach przyjemnych. Making of: Announcement Trailer Soundtrack Titan Quest II ukazuje grecką sopranistkę Aphrodite Patoulidou śpiewającą do kompozycji Bastiana Kieslingera i wiecie, z czym mi się skojarzył ten utwór? Ze ścieżką dźwiękową do Wiedźmina 3, którą uważam za genialną. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w Titan Quest II przyjdzie mi spędzić tyle czasu na przestrzeni wielu lat, ile rozegrałam w Titan Quest I (i wcale nie żałuję, bo to lepsza gra niż którekolwiek Diablo była). 

Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach

Obraz
"Tren Fortynbrasa" Zbigniew Herbert Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka to znaczy czarne słońce o złamanych promieniach Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa i nogi rycerza w miękkich pantoflach Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie werbel werbel wiem nic pięknego to będą moje manewry przed objęciem władzy trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery łapczywie g