Zaklęcie dla czarownika

"Zaklęcie dla czarownika" stanowi zamknięcie serii o Wilczej Jagodzie. Czy czwarty tom można czytać bez znajomości poprzednich książek oraz opowiadań? Ciężko, ale pewnie się da. Warto jednak zapoznać się z przygodami Jagi chronologicznie:

1. opowiadanie o klątwie Śpiącej Królewny w: "Sen nocy miejskiej" z antologii "Harde Baśnie" SQN

2. I tom cyklu "Kołysanka dla czarownicy"

3. II tom cyklu "Przysługa dla Czarnoksiężnika"

4. III tom cyklu "Klątwa dla demona"

5. opowiadanie o Ragnarfell w: „Dzień, w którym odeszło lato” z antologii SQN „Czego dusza zapragnie”

6. IV tom cyklu "Zaklęcie dla czarownika"

Jacob Red nie żyje od 12 lat, a magiczny Londyn i jego mieszkańcy nadal zmagają się z klątwą Czarnoksiężnika. I mgłą, bo przecież Wyspy kojarzą się przede wszystkim z mgłą i pogardzaną przez Sonię herbatą z mlekiem. Caleb 'prosi' (czytaj: wymusza przysługę), by Jagoda pomogła mu złamać klątwę największego czarownika tego stulecia, który prawdopodobnie swoją mocą i dokonaniami przyćmiłby magów na przestrzeni kilku wieków. Po tym, jak wycofano jego wynalazki, 7 lat po schwytaniu i śmierci w celi magicznego Scotland Yardu, Jacob Red mści się zza grobu na tych, którzy maczali palce w jego pojmaniu. Czy Jagoda poradzi sobie w nowym otoczeniu? Czy złamie klątwę i zapobiegnie kolejnym zgonom?

Biało-czarni bohaterowie są nudni, a im bardziej zawiłe są ich powiązania ze środowiskiem, tym ciekawej osnute są wątki fabularne. Cieszyło mnie, że nie było w tej serii rycerzy na białym koniu, a za każdą decyzję przyszło naszym protagonistom (i nie tylko) płacić wysoką cenę. Czytelnikowi mogłoby się wydawać, że trafiamy na tropy znane z typowego fantasy, ale autorka traktuje je czasem z przymrużeniem oka, a niekiedy jeden z bohaterów obraca je w żart (sugerując za dużo obejrzanych seriali i gier komputerowych ;). 

Cykl ma złożoną fabułę, a sama konstrukcja czwartego tomu tak mnie zachwyciła, że z rozpędu po przeczytaniu papierowej wersji, wzięłam się za audiobooka, który przesłuchałam aż dwa razy. Kocham Wyspy, więc "Zaklęcie dla czarownika" to moja ulubiona część. Przed lekturą zakończenia przypomniałam sobie też poprzednie 3 książki i wspaniale było znów u boku Jagody przeżywać rozterki, walczyć z przeciwnościami losu i odnajdywać się w niebezpiecznych sytuacjach. 

Nigdy nie sądziłam, że urban fantasy zajmie tak wysokie miejsce na liście moich ulubionych książek, zawsze gdzieś bliżej mi było do high fantasy (Wszystko pochłonie morze). Magdalena Kubasiewicz, wielokrotnie przeze mnie chwalona, naprawdę zasługuję na uwagę i docenienie przez szersze grono czytelników. Mam nadzieję, że kolejne jej książki dostarczą mi równie wiele emocji. Opowiadania również polecam, stanowią kawał dobrej historii.

Komentarze