Nic dwa razy (wiersz)

"Nic dwa razy" Wisława Szymborska

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, wpółobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody. 

Wisława Szymborska pojawiła się w mojej czytelniczej peregrynacji nie za sprawą poezji, a prozy, a dokładnie fragmentów "Wszystkie lektury nadobowiązkowe", których nie udało mi się wygrzebać w bibliotece miejskiej w całości. Jest to zbiór felietonów pełen przemyśleń poetki na temat książek wszelakich, które ukazywały się na łamach różnych pism od 1967 roku. Ich ilość jest porażająca, bo w sumie powstało 562 felietony, a ja nadal jestem w trakcie zdobywania tej 848-stronicowej książki (podobnie jak książek Normana Daviesa) - po prostu nie mam miejsca, by takie tomiszcza trzymać, a co dopiero dźwigać przy przeprowadzce. Wiersz "Nic dwa razy" zapisał się w mojej pamięci niemal automatycznie, gdy tylko go przeczytałam jakieś 20 lat temu w podręczniku na lekcji j. polskiego. Jest ironiczny, słodko-gorzki i podsumowuje kwintesencję naszej ludzkiej małości, tj. kruchej egzystencji. I przywołuje we mnie tę myśl, że nie zdążę przeczytać tych wszystkich książek, że po co ja czytam niektóre ponownie, a powinnam może poszukać i znaleźć "Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy" albo "Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie", ale później przypominam sobie, że nie, bo przecież:

Wolno nam czytać, co tylko zapragniemy. Wolno porzucić lekturę, ale i wracać ciągle do tych samych fragmentów. Wolno śmiać się i rozmyślać, i wyruszyć za sprawą książki, dokądkolwiek się zechce. Takimi prawami rządzi się zdaniem Wisławy Szymborskiej najpiękniejsza zabawa wymyślona przez ludzkość: czytanie książek.

Komentarze