Przeminęło z Wiedźmą (Magdalena Kubasiewicz)

Ten uczuć, gdy nadal masz kaca po skończonej książce i nie możesz zacząć kolejnej - bezcenne. Za wszystko inne możesz się wziąć, ale nie za następną lekturę, dopóki się nie pogodzisz i nie poukładasz sobie w głowie zakończenia. Też tak macie? Może dlatego mój mózg doradza czytanie 3-4 książek na raz, co by nie cierpieć. Pechowo złożyło się tak, że 2 książki skończyłam jednocześnie, a nie mogę ruszyć z kolejnymi, bo mam jakiś dziwaczny blok. Ale nie o tym chciałam opowiedzieć.

"Przeminęło z Wiedźmą" rozgrywa się przed "Spalić wiedźmę" oraz jej bezpośrednią kontynuacją pt. "Wiedźma Jego Królewskiej Mości" Magdaleny Kubasiewicz. Te dwie ostatnie powstały lata temu i jak sama autorka przyznaje w social mediach - wymagają przepisania i poprawek przed wznowieniem. 

Trafiamy do Magicznej Polanii w latach 90. i przyglądamy się, jak młoda Sanika, czyli Sara Weronika Sokolska, przybywa do stolicy kraju. Towarzyszy jej demon, latawiec, znany z opowiadań m.in. w antologii "Cztery pory magii". Nie trzeba znać tego świata czy nowelek, by rozpocząć swoją przygodę z Saniką.

Magiczna Polania to uniwersum "Czarodziejki z ulicy Reymonta" i "Czarodziejki z ulicy Grodzkiej", jak również innych opowiadań, m.in. z "Czterech żywiołów magii", ale nie należy go mylić ze światem Wilczej Jagody. U Jagody nie było króla Polanii mieszkającego na Wawelu w stolicy (Krakowie), inny był też system magiczny, władzy czy szkolnictwa utalentowanych magicznie osób.

W historii Saniki zawarte są elementy niemieckiej ludowej baśni spisanej przez braci Grimm i opublikowanej w zbiorze Baśni z 1812 roku. Sara Weronika Sokolska odeszła z domu rodzinnego w wieku 14 lat, przez rok wędrując po Europie z demonem u boku. Nim trafiła do Krakowa, mierzyła się ze słowiańskimi demonami i postaciami znanymi nam z innych bajek czy podań.

W Krakowie dochodzi do morderstw na alchemikach, a śledztwo prowadzi sama Pierwsza Czarodziejka Polanii, która na codzień ochrania króla i następcę tronu. Gdy szukająca topielic Sara wpada na Kalinę Sapiechę, ich losy splatają się - nie z wyboru Saniki, ale Czerwona Iskra zrobi wszystko, by zatrzymać przy sobie nastoletnią czarownicę.

Nie, nie jest to przyjemna historia w stylu "Sabriny" (tej dawnej, z 1996), raczej mroczna opowieść o mocy, władzy, poszukiwaniu tożsamości, stawianiu osobistych celów ponad dobro innych, a bohaterowie nie są klasycznie czarno-biali - wszyscy pomalowani zostali odcieniami szarości. Magiczna Polania nie jest i nigdy nie była baśniową krainą. Żyje się tu niebezpiecznie, o czym opowiadają np. książki z Nataszą Lady Ladowską ("Czarodziejki z ulicy Reymonta" i "Czarodziejki z ulicy Grodzkiej").

Czy czekam na wznowienie "Spalić wiedźmę", "Wiedźma Jego Królewskiej Mości" i kontynuację przygód Nataszy w kolejnej "Czarodziejce..."? Pewnie, powrót do tego uniwersum zawsze stanowi ciekawą wyprawę. Może nie jest najprzyjemniejszy, bo to nie pluszowy okład na duszę, a raczej obserwujemy mroczne rozgrywki sił politycznych i magicznych, które zagrażają życiu obywateli. Warto dać szansę, bo lektura wciąga od pierwszych stron. Liczę na więcej książek Magdaleny Kubasiewicz. 

Komentarze