Taniec ze smokami: Jon II

Samwell, ze swoim naiwnym podejściem do niektórych spraw, ulega poczuciu obowiązku i słucha rozkazu Jona. Wraz z Goździk, dzieckiem i Aemonem wyrusza do Starego Miasta.

Natomiast lord Snow mierzy się z niechęcią czarnych braci na Murze. Niechęcią do nowych pomysłów Lorda Dowódcy, który pomaga Stannisowi i rozmawia z czerwoną wiedźmą. Czy Jon ma trzeźwy osąd sytuacji? Czy dostrzega wszystkie zagrożenia na horyzoncie? 


Taniec ze smokami: Jon II


Jon Snow zmaga się z listem maestera Aemona, papierową tarczą, która ma zostać wysłana do Lannisterów. Tych samych, którzy ścieli Neda i spiskowali z Freyami, organizatorami Krwawych Godów. 

Znajdź Sama. Potem będę chciał porozmawiać z nim.
– Na pewno siedzi na dole, wśród książek. Mój dawny septon mawiał, że książki to umarli, którzy mówią. Uważam, że nieboszczycy powinni trzymać gębę na kłódkę. Nikt nie chce słuchać ich gadania.

Ach Edd, przeczytałabym całą książkę twoich opowieści o dzieciństwie w Dolinie :) musiałeś mieć naprawdę ciekawe przygody...

Poza tym umarli, którzy mówią nawiązują do "Songs the Dead Men Sing" wspominanych w rozdziale Sansa I. George R. R. Martin przywołuje duchy z przeszłości poprzez śpiew umarłego. Widma bohaterów (Azora Ahai, Ostatniego Bohatera, Księcia Którego Obiecano) zmierzą się z Innymi, bo czas zatacza koło niczym Uroboros:

– A teraz czas wreszcie powraca (...) Czas wilka i węża, czas wielkiej pożogi, która zniszczy dom kłamstw. (...) Uniesiemy się na krwawym przypływie, a gdy on opadnie, zbudujemy nowy świat.

Cytat pochodzi z "Rockowego Armagedonu." Więcej o pieśni lodu i ognia oraz ostatecznej bitwie poczytacie w tym tekście.

Goździk pada przed Jonem na kolana. Lord Snow pomaga dziewczynie wstać ze słowami:

– Nie musisz przede mną klękać. Tylko przed królami.

Wyraźniej się nie dało, George ;) 

W sumie to dzicy przepuszczani przez Mur będą składać Jonowi hołd, ślubować wierność i jest to swego rozdzaju proklamacja lorda Snow jako następcy Mance'a Raydera. Choć ja od dawna przychylam się do teorii, że źródłem władzy króla za Murem była Dalla, tak samo posłuch wśród wolnych ludzi Jon zyska dzięki Val, następczyni siostry.

Val błagała króla, żeby go oszczędził. Powiedziała, że pozwoli, by jakiś klękacz ją poślubił i nie poderżnie mu gardła, jeśli tylko Mance będzie żył.

Rayder miał coś, czego nie udało się uzyskać dawniej ani Tormundowi, ani żadnemu innemu wodzowi na wielką skalę - posłuch wśród większości dzikich. Budowanie koalicji wolnych ludzi nie jest proste i Val o tym wie. Dlatego wolałaby uchować przy życiu wodza, który ich zjednoczył. Znaleźć drugiego takiego będzie jej ciężko - Tormund będzie dążyć do lidera, a za nim jego synowie. Tyle, że wolni ludzie już się podzielili, Płaczka idzie na Most Czaszek. Czy Jon Snow jako następca Mance'a zjednoczy dzikich pod swoimi rozkazami? 

O wolnych ludziach napisałam kiedyś cykl tekstów, nieuzupełniony wiadomościami z "Ognia i krwi." Podlinkowuje części: 1, 2, 3, 4, 5. Jest też artykuł o Val.

Mance jest winien tylko jednego... poprowadzenia armii na królestwo, którego poprzysiągł bronić.
– Mance powiedział słowa, Goździk. A potem zdradził, ożenił się z Dalią i ogłosił królem za Murem. Jego życie jest teraz w rękach króla.

Dlaczego ja mam wrażenie, że to taka zapowiedź/sugestia przyszłości, w której Jon Snow pod wpływem słów Aemona przerodzi się z chłopca Aemona Pieśni Stali w mężczyznę - króla dzikich pokroju Mance'a, weźmie sobie Val za żonę i poprowadzi na królestwo wolnych ludzi? To jedna z dróg, które Jon może obrać po zmartwychpowstaniu oraz dezercji, postrzegany jako potwór, bękart i wiarołomca. Tyle, że ma też inne możliwości do wyboru nasz lord Snow, np. wyprawa do Hardhome i dalej na północ, wizyta w Bliźniakach celem pomszczenia Robba, wakacje na Wyspie Twarzy, rejs na Skagos po Kanibala, odwiedzimy u kurtyzan w Braavos...

Nie pozwól jej go spalić. Uratuj go, proszę.
Tylko ty możesz go uratować, Goździk – oznajmił jej Jon.
Inna kobieta krzyczałaby na niego, przeklinała go, kazała iść do siedmiu piekieł.

Akurat tę podmianę niemowląt George zaczerpnął z "Prawa mężczyzn" Maurice Druona i historii Jana Pogrobowca, którego podmieniono na dziecko mamki, Giannino Baglioniego. To nie byłaby pierwsza podmianka dzieci w PLiO, np. podobno Gryf jest cudownie podmienionym i ocalałym synkiem Rhaegara. Jon Snow i Daenerys też mogli być zamienieni miejscami, dzieci Lyanny i Ashary. Sama Dany mogła być podmieniona ze swoją martwą odpowiedniczką z łona Rhaelli. Fora pękają w szwach od teorii.

Co dla nas istotne, podmienione dziecko zyska imię Aemon Zrodzony w Bitwie, Aemon Pieśń Stali i być może niechcący przeżyje bitwę o Stare Miasto albo rejs do Meereen i na Wyspy Letnie. 

(...) wkrótce, gdy tylko Melisandre będzie potrzebowała obudzić smoka, przywołać wiatr albo rzucić jakiś inny czar wymagający królewskiej krwi. Mance obróci się już w popiół i kości, więc zażąda, by spalono jego syna, a Stannis jej nie odmówi. 

Jak wiele jest w stanie poświęcić Stannis w pogoni za smokami? JPK chciał wydać Edrica Storma czerwonej kapłance, ale wkroczył Davos. Gdy Cebulowego Rycerza nie ma na Murze, kto powstrzyma Melisandre?

– Śmierć w ogniu jest okrutna. Dalia umarła, by dać życie temu dziecku, ale to ty je karmiłaś i kochałaś. Uratowałaś swojego chłopczyka przed lodem. Teraz uratuj jej synka przed ogniem.

Teraz przyszło mi na myśl, że Melisandre będzie próbowała spalić Jona Snow, pochówek godny Targaryena, ale że na stosie nie będzie sam, to powtórzy wyczyn Daenerys z 1-ego tomu. Taka klamra.

W sumie jakby czarny bękart po pobycie w lodowej celi trafił na stos i wyszedł z ognia cało, jego legenda straszyłaby ludzi po nocach. Do tego krwiste oczy i białe włosy niczym Duch, jak fanom się marzy. Idealny smok odrodzony.

Zabij chłopca – pomyślał Jon.
– Zgodzisz się. Zapewniam, że w przeciwnym razie, gdy spalą chłopca Dalii, twój synek również zginie.

Jak syn Goździk miałby być skazany na śmierć w przypadku, gdy obaj zostaną na Murze i syna Dalii spotka śmierć? Jon chyba nie zakłada, że Stannis spaliłby dziecko będące owocem kazirodczego związku, jednocześnie chcąc pozyskać wolnych ludzi do swej kampani?

Goździk wybiega ze łzami, Jon wita Ducha, a do zbrojowni wpada Sam z naręczem książek i kruk Mormonta postanawia go podziobać do krwi w ramach sportu bądź doprawiania ziaren juchą.

Jasne, że jestem świadoma teorii dotyczących Bloodravena i kruka Mormonta, ale chyba nie ma sensu ich rozdrapywać na poczet tego tekstu? Nie ma też potrzeby powtarzać cytatów, które padły w rozdziale Samwell I.

Sam, widziałeś upiory szturmujące Pięść, falę żywych trupów o czarnych dłoniach i jaskrawoniebieskich oczach. Zabiłeś Innego.
– To s... s... s... smocze szkło go zabiło, nie ja.

Co prawda, to prawda. Tylko nasuwa nam się pytanie, jeśli dzieci lasu przekazywały Nocnej Straży co roku 100 obsydianowych sztyletów, to jak często czarni bracia odpierali ataki Innych? Jeśli często, to po smoczym szkle nie będzie śladu na Murze. Ale jeśli wcale, to gdzie jest cholerny składzik z obsydianem? Pod Wieżą Hardina, która ma się zawalić?

Zabij chłopca, Jonie Snow. Zima już prawie nadeszła. Zabij chłopca i pozwól się narodzić mężczyźnie.

Jeśli Clydas podsłuchiwał, to nie dziwmy się, że podsunął Bowenowi Marshowi pomysł z mordowaniem chłopca, tj. Lorda Dowódcy.

Chciałabym poczytać drugi tom "Ognia i krwi" czy kolejne opowiadania o Dunku i Jaju nie tylko ze względu na rebelie Blackfyre'ów, ale przede wszystkim by dowiedzieć się więcej o dorosłym Aegonie V przed Wielką Radą i po wyborze na króla. No i policzyć bękartów ser Duncana :P

Zabij chłopca w sobie. Władca musi być mężczyzną. Aegonem, nie Jajem. Zabij chłopca i pozwól się narodzić mężczyźnie.

Gorzej, jeśli słowa Aemona prześladowały Aegona V i pośród majaków - snów o smokach odbijały się echem słowa jego brata, maestera z Cytadeli Starego Miasta. Bo to, że Aegon V próbował użyć magii krwi w Summerhall, jest niemal pewne. W końcu dziki ogień i rodząca Rhaella oraz leśna wiedźma równa się hokus pokus katastrofa.

Z tekstu dowiadujemy się, że Jon Snow ma zwyczaj obchodzenia Czarnego Zamku, odwiedza ludzi pełniących straż. Wysłuchuje raportów, obserwuje Ulmera i łuczników, rozmawia z ludźmi Stannisa i ludźmi królowej, a także wjeżdża na szczyt Muru.

Duch towarzyszył mu niczym biały cień.

Kedge Białe Oko melduje Jonowi, że Justin Massey i ser Richard Horpe pojechali na południe od Muru z polecenia Jedynego Prawdziwego Króla. 

Cotter Pyke przysłał ze Wschodniej Strażnicy wiadomość, że Cebulowy Lord i Salladhor Saan pożeglowali do Białego Portu, by pertraktować z lordem Manderlym. 

Stannis rozsyła posłów. Stety niestety, straci Sallę, który poczuł zew Lys i popłynie zbójować na Stopnie, gdzie spotka Aurane Watersa i dromony królowej Cersei. Oraz słonie. I Złotą Kompanię.

Gdzieś z tyłu głowy mam Lynesse Hightower, znaną nam od pierwszego tomu żonę Joraha, która jest wpływową postacią w Lys. W innym przypadku jej bracia nie płynęliby po pomoc z walce z Żelaznymi Ludźmi. No i ta Taena ze znajomościami w Wolnych Miastach, konflikt Lys z Myr, plany Illyria... Jak wiele szpiegów w stolicy i na dworach pretendentów pracuje dla Pająka, a jak wiele dla Lynesse czy Braavosów? Bo taki Salla nie dość, że sprzedawał informacje Illyriowi, to jeszcze się biedny nadział na Eurona.

Przy królewskim trakcie będą oczy i to nie tylko należące do przyjaciół. To jednak nie był problem Jona. Niech Stannis zachowa swoje tajemnice. Bogowie wiedzą, że ja mam swoje.

Jakie tajemnice, prócz podmiany dzieci i wilczych snów, skrywasz Jonie Snow?

Jonowi śni się koszmar, w którym odrąbuje dzieciom głowy i każe Goździk przyszyć je do ciał niemowląt.

W wilczych snach zapachy są silniejsze – pomyślał. I wszystko smakuje intensywniej. Duch jest bardziej żywy ode mnie.

O godzinie wilka Edd budzi Lorda Dowódcę i przynosi mu rosół. Później Jon rozkazuje znaleźć Bedwycka oraz Janosa Slynta. Snow idzie na cmentarz pożegnać Sama, Aemona i Goździk.

Z tyłu siedział maester Aemon skulony w niedźwiedzim futrze, w którym wydawał się mały jak dziecko.

Biedny Aemon, im bardziej będzie oddalał się od Muru, tym mroczniejsze sny będą go dręczyć.

Maester poleca Jonowi lekturę "Nefrytowego kompendium" Colloquo Votara, w którym Clydas zaznaczył fragment o Azorze Ahai. 

Jon poczuł na twarzy coś zimnego i wilgotnego. Spojrzał w górę i zauważył, że sypie śnieg. To zły omen.

Ten śnieg we włosach Sama i czytelnik ma flashbacki na Robba na dziedzińcu Winterfell. Chlip.

Lord Dowódca spogląda na Mur, padający śnieg i wspomina słowa Eddarda Starka "Mur jest tylko tak silny, jak broniący go ludzie." Nocnej Straży brakuje ludzi i Jon jest tego świadomy. Postanawia obsadzić kolejne zamki. W tym celu spotyka się z Bedwyckiem i Slyntem.

Posłałem do Starego Miasta po więcej maesterów. Będziesz miał dwa kruki do wykorzystania w nagłych przypadkach. Kiedy nie będzie pośpiechu, wysyłaj jeźdźców. Dopóki nie otrzymamy więcej maesterów i więcej ptaków, zamierzam zbudować na szczycie Muru linię wież sygnałowych.

To chyba ta sama zasada, co na linii Gondor -> Rohan, czyż nie? Warning beacons of Gondor, jak podaje wikia, w Ered Nimrais.

Jon przydziela Bedwyckowi 20 czarnych braci i 10 ludzi od Stannisa. Poleca Gigantowi uważać na wspinających się dzikich. Mur broni się sam, ale czasem wolni ludzie wdrapują się na górę.

Lord Snow przypomina sobie historię Raymuna Rudobrodego, który zbudował drabiny dla swojej hordy, by przedostała się za Mur. Około 226 roku od Podboju dzicy dotarli do Długiego Jeziora, Raymun zabił Jacka Musgooda oraz Williama Starka. W walce z królem za Murem brał udział także Pijany Olbrzym, Harmond Umber. Kres zakusom wolnych ludzi położył Artos Nieubłagany z Winterfell, który wściekł się na Nocną Straż za śmierć brata. Rozkazał czarnym braciom grzebać zabitych.

Jon nie miał zamiaru przejść do historii jako Śpiący Jon Snow.

Może się tak zdarzyć :D choć no lepsza opcja z Niespalonym xD

Jon Snow postanawia rozdzielić Janosa Slynta i Allisera Thorne'a. Lord Janos nie śpieszy się przed oblicze Lorda Dowódcy, a po przybyciu zachowuje się... niezbyt uprzejmie.

Między nami jest krew. Ten człowiek dopomógł w zamordowaniu mojego ojca i zrobił, co tylko mógł, by zabić również i mnie.

Jon już raz trafił do lodowych cel przez lorda Janosa. Zaraz po obronie Muru w NM, Slynt rozkazał uwięzić bękarta Neda Starka, a Snow podjął próbę uduszenia ser Allisera. 

Nadal ma mnie za chłopca – pomyślał Jon. Zielonego młodzieniaszka, którego można zastraszyć gniewnymi słowami.

Lord Snow nie tylko zabije chłopca, zetnie też w tym rozdziale mężczyznę. Tak do kompletu i wypełnienia słów Aemona.

Alliser Thorne sięgnął do rękojeści miecza. Tylko spróbuj – pomyślał Jon. Długi Pazur miał zawieszony na plecach. Wyciągnij stal. Daj mi powód, bym uczynił to samo.

Ktoś tu jest krwiożerczy, ale ser Alliser nie sięga po broń. Czy to wpływ wilczych snów, czy chęć rozprawienia się z zagrożeniami, Jon nie wrzuca Slynta do lodowej celi. 

Przez moment los świata chwiał się na krawędzi miecza.

Najpierw Snow rozkazuje powiesić Janosa na Murze, ale później postanawia go ściąć. Wyrywający się Slynt krzyczy, że Jon nosi znamię bestii, a Lannisterowie pomszczą śmierć wiernego sługi. Lord Dowódca wyciąga Długi Pazur i ostrze valyriańskiej stali pije krew człowieka, który niegdyś obalił Eddarda Starka w Królewskiej Przystani. Val przygląda się z okna egzekucji.

Jon zerknął na Stannisa. Przez krótką chwilę patrzyli sobie w oczy. Potem król skinął głową i wrócił do swojej wieży.

Setki ludzi, którzy głosowali na Slynta, raczej nie zapałają sympatią do Jona Snow.

*

Kolejny rozdział to Brienne II, a następnie Tyrion III.

Zrobimy sobie też chyba przerywnik, żebym się nie wypaliła i może wrzucę coś innego niż czytaj.

Komentarze

  1. Jak zwykle dziękuję za czytaja :) Zdradź mi jedynie proszę, jak się buduje kolację wolnych ludzi, bo to na pewno nie jest prosta sprawa, hah.

    "Budowanie kolacji wolnych ludzi nie jest proste i Val o tym wie."

    Matata

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając ten rozdział cały czas nie mogę pozbyć się obawy, że po tym, jak Jon Snow nie będzie w stanie chronić syna Goździk z powodu kilku dziur w brzuchu, to go spalą :( Poza Jonem chyba nie ma nikogo, kto wie o podmianie dzieci? To by też dodawało nowego znaczenia słowom "Zabij chłopca"... Mam nadzieję, że Val będzie chroniła Potwora w razie czego... Pozdrawiam, Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne obawy, jeśli pomyślimy, że może dojść do powtórki ze stosu Dany (martwy mężczyzna, ciało dziecka i koń) - tu mielibyśmy Jona, syna Goździk i... Ducha? :< również pozdrawiam i życzę, by nasze obawy się nie spełniły.

      Usuń

Prześlij komentarz