Garść książek #29

Siódme życzenie (Marcin Mortka)

Przy posłowiu popłakałam się jak bóbr, bo Marcin Mortka wspomina czytelników (Głodomorki), którzy wskazują Drużynę do zadań specjalnych jako remedium na walkę z trudną codziennością. I takim wytchnieniem również dla mnie są książki z serii o Kociołku - otulają człowieka magicznym głosem Filipa Kosiora, porywają do Gryfa i Doliny, by siedzieć w krzakach albo opuszczonej chacie z Eliahem, Żychłoniem, Urgo, Zwierzakiem i Grammem nad kartoflanką Edmunda. Nie chcę bardzo ich zostawiać, oby pojawiali się w kolejnych opowiadaniach, będę wracać do audiobooków z przyjemnością i pozostaje mieć tylko nadzieję, że Marcin Mortka napisze nowy wspaniały cykl z cudownymi bohaterami, którzy pozostaną wiecznie żywi w pamięci wdzięcznych czytelników.



Koniec końców (Marta Kisiel) + Płacz

Aby przeczytać tę nowelę, trzeba mieć za sobą cały cykl wrocławski. Trochę mam wrażenie, że to opowiadanie to próba załagodzenia czy też pogodzenia się z czytelnikami żałującymi zakończenia "Płaczu". Mnie ono bardzo przed laty zbulwersowało, do głębi wstrząsnęło i rozumiem, że Marta Kisiel próbowała wtedy pokazać inne oblicze niż humorystyczna fantasy. Tylko nie było to odwrócenie oczekiwań, które wielu czytelników chciało przeżyć - bierzemy do ręki Kisiel i chcemy kiślowania, a nie ciosu w samo serce, rozdarcia duszy i żeby latami bolało w miękkie z powodu M. Niech ktoś przestanie kalać książki Marty tymi okropnymi okładkami.



Your Coffin or Mine (Jacklyn Hyde)

Zachęcona instagramowymi grafikami, które rzuciły mi się przypadkiem w oczy, sięgnęłam po pierwszy tom trylogii Monster Bae... Nie jest to fantasy, ani romans, a czyste porno :D Drakula, Connor O’Doyle i Frank N Stein prowadzą hotel w Rumunii. Już pierwszego dnia główna bohaterka ląduje w łóżku seksownego wampira. Zero finezji xD omijać z daleka, nie ma tu nic dobrego.



Sabat kocich wiedźm (Iwona Serej)

Chciałam, naprawdę życzyłam sobie w duchu i autorce, żeby to było coś więcej niż naiwna powieść o nastolatkach dla nastolatków pisana przez osobę z mentalnością nastolatki. Ale niestety, nie ma tu nic nowego, nic odkrywczego, nic porywającego czy ciekawego. Kalki tropów, akcja rozgrywa się w Luizjanie, bohaterowie nie mają głębi, a fabuła wlecze się i nie spina w nic powalającego. Ot, kolejni magowie związani ze zwierzętami. Ktokolwiek składał audiobooka, był amatorem - słychać westchnięcia, przerwy, przełykanie śliny, tak też lektorzy popsuli odbiór tej powieści. Piękna okładka!



Komentarze