Uczta dla wron: Prolog

Nie robiłam tego ponad dwa lata i nie wiem, czy jeszcze potrafię pisać 😁

Chciałam nagrywać podcasty, ale moje gardło od kilku miesięcy przypomina Czerwone Pustkowie. Dlatego czytelniku jesteś skazany na dziwną składnię i literówki, które tu się pojawią.

"Uczta dla wron" ukazała się w 2005 roku i pierwotnie George R. R. Martin planował, by nazywała się "Taniec ze smokami", a jej akcja miała miejsce po upływie 5 lat od wydarzeń zaprezentowanych w "Nawałnicy mieczy". Jak wiemy, GRRM zrewidował swoje plany, trylogia stała się siedmioma powieściami, dwie z nich nie ujrzały jeszcze światła dziennego, a pięcioletnia przerwa poszła... z khalem Drogo na wycieczkę do krain snu.

Udw, bo tak skrótowo będziemy ją nazywać, ma obecnie sens czytana na przemian z rozdziałami Tzs według porządku chronologicznego http://afeastwithdragons.com/ - zobaczmy, czy dobrniemy dalej niż Samwell Tarly w wojażach za Mur i na południe Westeros.


Uczta dla wron: Prolog


Lądujemy w Starym Mieście. Pov Pate'a złodzieja, który nie ma szansy na łańcuch maestera. Pojawiają się także: 

  • Alleras - Sarella Sand w przebraniu.
  • Armen - akolita z Cytadeli.
  • Emma - najstarsza z dziewek pracujących „Pod Piórem i Kuflem”, sprzedaje cnotę córki Rose za złotego smoka.
  • Leo Tyrell - Leniwy Leo, syn ser Moryna Tyrella, dowódcy straży miejskiej Oldtown.
  • Mollander - nowicjusz, który się zapija, bo jego ojciec zginął nad Czarnym Nurtem.
  • Alchemik - Jaqen H'ghar z nową twarzą.
  • Roone - najmłodszy z nowicjuszy.

Dowiadujemy się, że smoki w Westeros dokonały żywota za III Aegona, a Armen i Alleras mają kilka ogniw. Łańcuch maestera może składać się z metali takich jak:
  • czarne żelazo - oznacza, że maester opanował nauki o krukach
  • mosiądz
  • brąz - astronomia lub astrologia
  • miedź - oznaczająca historię
  • elektrum
  • żółte złoto oznaczające matematykę i ekonomię
  • żelazo oznaczające sztukę wojenną
  • cyna
  • platyna
  • czerwone złoto
  • srebro oznacza medycynę
  • stal
  • cyna
  • valyriańska stal oznaczająca wyższe tajemnice/magię.
Pate czeka na alchemika i patrzy na dom Hightowerów, który jest wielką latarnią morską:
Oświetlony blaskiem pochodni taras gospody stanowił wyspę światła pośród bezmiaru porannej mgły. Bliżej morza widać było odległe światło Wysokiej Wieży otulone mglistym mrokiem jak niewyraźny, pomarańczowy księżyc

Pomarańczowy księżyc jest trochę niespotykanym widokiem, biorąc pod uwagę, że chyba zwykle na szczycie Hightower płonie zielony ogień, co wzmiankowane było w "Ogniu i krwi" bądź "Świecie Lodu i Ognia" (za długą przerwę miałam od PLiO i teraz nic nie pamiętam). I teraz możemy sobie popłynąć z odniesieniami do mitologii:

  • latarnia morska Starego Miasta jawi nam się niczym cud świata z Faros,
  • Hightowerowie to ewidentnie potomkowie Wielkiego Cesarstwa Świtu,
  • Wysoka Wieża leży na Wyspie Bitwy, podstawą budowli jest struktura przedvalyriańska,
  • ogień na szycie wygląda księżyc i to barwy pomarańczowej.
Księżyc zapewne wielu kojarzy się z Hekate, Selene bądź Luną. Wszystkie te księżycowe boginie starożytnej Grecji i Rzymu patronowały sztukom magicznym. Nie inaczej jest z Hightowerami, kojarzonymi z zaklęciami:
Lord Leyton's locked atop his tower with the Mad Maid, consulting books of spells. Might be he'll raise an army from the deeps. Or not. (Sam V, A Feast for crows)
Założyciele Cytadeli gromadzili w niej valyriańskie zwoje, obsydianowe świece i wiedzę z całego świata. Patronowali uczonym i septonom, ale ich typowo valyriański wygląd i pochodzenie sprzed czasów Pierwszych Ludzi pozwala zakładać, że są osadnikami, którzy przybyli do Westeros z Wielkiego Cesarstwa Świtu i być może nawet przywieźli ze sobą smoki. Legendy o smokach w Westeros na długo przed Targaryenami są znane każdemu dziecku. A reputacja latarników do najlepszej nie należy:
  • Leyton Hightower siedzi od 11 lat zamknięty na szczycie Wysokiej Wieży czytając księgi magiczne,
  • Gerold Hightower zginął pod Wieżą Radości,
  • Malora zwana jest Szaloną Dziewicą, wiedźmą i nikt nie chce jej poślubić, prawdopodobnie jako Lemore giba przy Młodym Gryfie,
  • Lynesse, żona Joraha, rządzi Lys jako konkubina,
  • Garth niby trenuje rekrutów przeciwko żelaznym ludziom,
  • Baelor buduje statki. Ten Baelor, który kiedyś spodobał się Elii Martell, ale miał problem z bąkami.
  • Alerie znosi Mace'a Tyrella, pana męża i lorda Wysogrodu.
  • Gunthor broni portu i przeprowadza inspekcje statków.
  • Humfrey popłynął do Lynesse w nadziei na dotację/statki.
Jeśli idzie o księżyc, za Kopalińskim: "Księżyc wiąże się z magią (zioła lecznicze zbierane przy jego blasku działają najskuteczniej), z duchami, czarami (promienie Księżyca są pożywieniem dla czarodziejek, udzielając im zarazem nieśmiertelności)" - mamy tu fajną symbolikę zastosowaną przez GRRM, który nadał rodowi Wysokiej Wieży atrybut czy też łatkę magików.

W Tzs mamy Val księżycową czarodziejkę przemawiającą do Jona Snow w jego wilczych snach -> więcej o tym temacie w rozdziale Jon I Tzs omówionym po prologu Tzs.

Plus easter egg - pomysł z Wysoką Wieżą mógł być zaczerpnięty z powieści "Człowiek z Wysokiego Zamku" (tyt. oryg. The Man in the High Castle) Philipa K. Dicka z 1962 roku, nagrodzona Nagrodą Hugo w roku 1963. Reddit pęka w szwach od teorii o Leytonie Hightowerze niczym Saruman spędzający dnie przy odpowiedniku palantiru, tj. szklanej świecy. Szczególnie podoba mi się jedna, z komentarzy pod tym postem: https://www.reddit.com/r/asoiaf/comments/ewu050/the_man_in_the_high_castle_spoilers_extended - w której czytamy, że Hightower przypadkowo może przywołać armię cieni, zamiast krakenów.

południe Westeros

My tu rozwodzimy się nad magicznymi inklinacjami Hightowerów, ale dalej w prologu czytamy, że gdy arcymaester nie może zasiadać w masce podczas obrad, jego miejsce zajmuje inny arcymaester. Tak jest w przypadku starego Walgrave, którego zastępuje Gormon. 

Akolici rozmawiają o opowieściach marynarzy:
— Ojciec zawsze mawiał, że świat jest większy od lordowskich zamków — ciągnął Mollander. — Smoki to z pewnością najmniejszy z cudów, jakie można znaleźć w Qarthu, Asshai i Yi Ti. Są tam rzeczy, o jakich nam się nie śniło. 

Nie wiemy, kim był ojciec Mollandera, prócz tego, że walczył prawdopodobnie za Stannisa nad Czarnym Nurtem, gdzie zginął, ale i tak jawi się jako ciekawy człowiek. Zawsze też zastanawiałam się, za czyje pieniądze pije akolita i wychodziło mi, że nie za ojcowe, a za varysowe. W dalszej części rozdziału jest o wyrywaniu języków, vibes ala Varys bądź Euron...

W Udw i Tzs mamy też pięknie zobrazowane rozprzestrzenianie się informacji o Daenerys i jej smokach (różne postaci słyszą o smoczych gadzinach z rozmaitych źródeł), czy o Euronie i jego podbojach w Valyrii (temat na osobny post, mam już naszykowane cytaty).

W rozmowie młodzików pojawia się nawiązanie do biblijnego Jonasza i syrenki Arielki (notabene legend szkockich o miłości z selkie lub inną syrenopodobną, tu pozdrawiam fanów opowiadania Andrzeja Sapkowskiego). Syreny w PLiO występują minimum 13 razy: 

  1. gdy Cressen myśli o utopionym Plamie: "No one ever explained those two days the fool had been lost in the sea. The fisherfolk liked to say a mermaid had taught him to breathe water in return for his seed. Patchface himself had said nothing."
  2. gdy Armen tłumaczy, co opowiadają marynarze: "Sailors, my dear Mollander. Go back down to the docks, and I wager you'll find sailors who'll tell you of the mermaids that they bedded, or how they spent a year in the belly of a fish."
  3. gdy Mokra Czupryna sławi życie pośmiertne brata: "My brother Balon made us great again, which earned the Storm God's wrath. He feasts now in the Drowned God's watery halls, with mermaids to attend his every want."
  4. gdy Dareon dokucza Samowi w Zatoce Fok. Daeron zna też pieśń o syrenach.
  5. gdy Aeron myśli o Szarym Królu i jego zaślubinach z syreną.
  6. gdy Arianne porywa Myrcellę i transportuje ją stateczkiem z syrenim rumplem.
  7. królowa merlingów ma przecież zastęp syren, wszyscy to wiedzą. 
  8. Tyrion zalicza syreny do takich samych dziwów jak grumkiny i snarki.
  9. Biały Port dla Davosa ma zapach syreny :)
  10. Marmurowe (?) syreny oświetlają drogi Białego Portu.
  11. syreny znajdziemy w Braavos w świcie kurtyzan.
  12. rycerz z Białego Portu ma w herbie trzy syreny.
  13. Plama wspomina o syrenach: "Pomaszerujemy w morskie głębiny i wrócimy stamtąd. W podmorskiej krainie będziemy jeździli na morskich konikach i syreny zadmą w muszle, by oznajmić nasze przybycie, tra-la-lem."
W Prologu mamy też ślad pierwotnych planów GRRMa, który chciał, by Daenerys popłynęła do Asshai na spotkanie z Quaithe:
— Smoki w Asshai, smoki w Qarthu, smoki w Meereen, dothrackie smoki, smoki uwalniające niewolników... 

Fanom opowiadań sf Martina na pewno przypomni się pewna dziewczyna, która wędrowała między światami... (chodzi o opowiadanie Pieśń samotności Larena Dorra)

Sarella Sand aka Alleras przybyła do Cytadeli przed rokiem i wykuła już 3 ogniwa łańcucha. Jej łuk (prezent od matki) ma łuczysko z drewna złotego serca, legendarnego, rzadkiego drzewa rosnącego na Wyspach Letnich. Prawdopodobnie to w Starym Mieście Oberyn poznał matkę Sarelli, która przypłynęła na statku kupieckim. Książę Dorne również wykuwał w Cytadeli łańcuch i doszedł do sześciu (o ile mnie pamięć nie myli) ogniw łańcucha. Alleras nazywany jest Sfinksem, a w opowieściach sfinksy zawsze mówią zagadkami, jak słyszymy z ust Ronne'a. 

I tu może warto wspomnień nie o potworze, którego zagadkę rozwiązał Edyp, ale o Sfinksie Oscara Wilde. Mamy dwa jego Sfinksy: "Sfinks bez tajemnicy" (Bohater opowiadania to wykształcony człowiek, który poznaje zagadkową kobietę. Jej tajemnice fascynują go i jednocześnie burzą jego uporządkowany świat.) oraz "Sphinx" (wiersz, w którym Oscar Wilde przegania obrzydliwą tajemnicę) https://victorianweb.org/authors/wilde/sphinx.html - polecam lekturę całości. 

Sfinks, a więc tajemnica, jest tu kobietą. Valyriańskim sfinksem. I cały cykl Martina o epopeja o kobietach, które wpływają na losy swojego świata, podczas gdy mężczyźni giną. I zanim zakrzyczycie mnie, fankę Stannisa i Daemona Targaryena, powiem Wam jedno: bez kobiet nie byłoby królów, nie byłoby wojowników, dynastii i tych wszystkich rodów Westeros. Ród Targaryenów przetrwał tylko dlatego, że Rhaenys spłodziła Aenysa z jakimś bardem, a Rhaella poczęła Rhaegara z Boniferem Hastym. To mężczyźni z rodu Targaryenów sprowadzili zagładę na swój ród (vide Jaehaerys i Aerys). Do tego tematu jeszcze nie raz wrócimy, omawiając "Fire and blood".

Dalej słyszymy z ust Sarelli:

— To Aegonowi, synkowi księcia Rhaegara, dzielni ludzie Lannisterskiego Lwa rozbili głowę o mur. Mówimy o siostrze Rhaegara, która urodziła się na Smoczej Skale przed jej upadkiem. Nazywa się Daenerys.
— Zrodzona w Burzy. Teraz sobie przypominam. — Mollander uniósł wysoko kufel, chlapiąc resztką cydru. — No to wypijmy za nią! — Przełknął płyn, odstawił puste naczynie i otarł usta grzbietem dłoni. — Gdzie Rosey? Nasza prawowita królowa zasługuje na jeszcze jedną kolejkę, nieprawdaż?

Tutaj mamy ciekawy cytat: "prawowita królowa", to znaczy ostatnia z rodu królewskiego, która ma prawo do Żelaznego Tronu. Sarella wspomina powyżej syna Rhaegara, zabitego przez Gregora Clegane'a. A Armen obawia się szpiegów Varysa, ale Mollander nie daje się uciszyć i wznosi toast. 

Na scenę wkracza wówczas Leo Tyrell z nefrytową różą. Leniwy Leo jest bardzo intrygując postacią. Zwróćcie uwagę, że Tyrellowie zwykle noszą złote róże (vide ozdoby Margaery, Lorasa czy ich ojca), a Leo nosi symbol rodu w kolorze... płomienia na szczycie Wysokiej Wieży. Zielony ogień Hightower jest określany właśnie jako nefrytowy, niewątpliwie przypomina nam też jadeitowego demona znad Czarnego Nurtu. Nefrytowe ozdoby nosi nie kto inny jak Renly, Daenerys, Illyrio Mopatis czy Euron Greyjoy. Zanim zaczniemy produkować spekulacje, na uwagę nie zasługuje tak Jadeitowe Morze czy ozdoby zza Jadeitowych Bram YiTi, jak Colloquo Votara "Jade Compendium", lektura którą maester Aemon wybrał dla Jona Snow. Do tematu wrócimy przy lordzie Snow, gdy będziemy sobie go porównywać do Lorasa Tyrella oraz poematu "Sir Gawain and the Green Knight".

Leo nazywa Mollandera zdrajcą i Skaczącą Żabką. Tu chyba też jest easter egg: "Żabi skoczek" (ang. Hop-Frog) to nowela amerykańskiego pisarza Edgara Allana Poego, opublikowana po raz pierwszy w 1849 roku. Główny motyw to zemsta błazna, który zabija oponentów i uchodzi karze. Pojawiają się też zgrzytanie zębami, motyw przebranych potworów, karłów i króla. Brzmi znajomo? Sam Poe inspirował się wydarzeniem historycznym z balu na dworze Karola VI Szalonego w styczniu 1393 roku. Nie znam noweli na tyle dobrze, ale zgaduje, że GRRM ją zna i zna ten bal, bo uwielbia historię. Strzelam, że Mollander będzie chciał zemścić się za śmierć ojca nad Czarnym Nurtem i być może zabije Tyrella w trakcie walk w Starym Mieście. Możemy też naciągać interpretację pod błazna Tyriona na pokładzie krypy, która przewozi w tej samej chwili? Młodego Gryfa w dół Rhoyne, albo poszukać wątków Stannisowych, ale podoba mi się myśl, że Mollander będzie chciał zemścić się na Tyrellach, którzy pokonali Stannisa nad Czarnym Nurtem, doprowadzając do śmierci tysięcy żołnierzy Baratheona.

Leo nazywa Allerasa "lordowskim synem" i prawdopodobnie zna tożsamość córki Oberyna. Dodatkowo obraża zebranych na popijawie nad Miodowiną, gdzie niegdyś pił sam Aemon z Dunkiem i Jajem. Leniwy Leo jest dobrze poinformowany o tym, co dzieje się na wschodzie:

— Najchętniej wyrwałbym ci ozór z korzeniami — warknął Mollander.
— Doprawdy? I jak wtedy mógłbym wam opowiedzieć o smokach? — Leo ponownie wzruszył ramionami. — Kundel ma rację. Córka Obłąkanego Króla żyje i udało się jej wykluć trzy smoki.

Rozmowa schodzi na Marwyna Maga. Marwyn wrócił ze wschodu po ośmiu latach nieobecności, badał odległe krainy i uczył Mirri Maz Duur medycyny, przeprowadzając sekcje zwłok. Zdobywał nie tylko wiedzę tajemną i uczył się obcych języków, ale również zgłębiał księgi i poszukiwał zaginionych zwoi (o czym poinformuje nas rozdział Ashy w Udw). Mag zna język ibbeński i dialekt z Wysp Letnich, składa ofiary dziwacznym bogom w małej świątyni dla marynarzy w porcie, odwiedza szczurze areny, czarne burdele, komediantów, minstreli, najemników i żebraków. Potrafi też walczyć, podobno zatłukł człowieka gołymi pięściami. Być może był maesterem na Smoczej Skale i nauczał Viserysa na wygnaniu języka valyriańskiego. A w pokojach Maga pali się szklana świeca:

Pate słyszał o szklanych świecach, chociaż nigdy nie widział, żeby któraś z nich się paliła. Były one najsłabiej strzeżoną tajemnicą Cytadeli. Opowiadano, że przywieziono je do Starego Miasta z Valyrii, tysiąc lat przed Zagładą. Słyszał, że są cztery takie świece. Jedna była zielona, trzy czarne, a wszystkie wysokie i powyginane.

Zakładam, że zieloną świecę wypożyczył lord Hightower, a jedną z czarnych ma Mag. Kto jeszcze dysponuje tymi odpowiednikami palantirów? Na pewno Euron i Quaithe. Być może magowie z Qarthu, którzy wyruszyli w pogoń za Daenerys, dostarczyli jedną Wroniemu Oku (schwytał ich, co wynika z lektury rozdziału Mokrej Czupryny usuniętego z Tzs). Quaithe całkiem sprawnie przenika do snów Daenerys, podobnie jest z Wronim Okiem. Co do Marwyna, nie wiemy, na ile opanował posługiwanie się szklaną świecą, ale sporo wie, a Sam Tarly powie mu jeszcze więcej. Taka świecowizja wydaje się być lepsza niż ogniowizja Melisandre, która ma słabą jakość sygnału i tylko przy Murze nabiera lepszego zasięgu (o czym mówi Mel w Jon I Tzs).

Obsydianowe świece mogły być w powszechnym użyciu przed czasami valyriańskich podbojów, jeśli wulkan w okolicach Asshai produkował tyle obsydianu, ile ten na Smoczej Skale. Były więc narzędziem komunikacji magów, oddalonych od siebie na duże odległości. Jak wiemy, do Westeros powróciła magia dzięki narodzinom smoków i wszyscy wielbiciele sztuk tajemnych kombinują, jak przejąć kontrolę nad gadzinami Daenerys. Nie ulega wątpliwości, że maesterowie będą dążyć do zagłady smoków, podobnie jak to miało miejsce za czasów Aegona V czy wcześniej, w okolicach Tańca Smoków.

Mój ulubiony cytat z Prologu pada z ust Leo:

— To smocze szkło — wtrącił Pate. — Prostaczkowie zwą je smoczym szkłem. Z jakiegoś powodu wydawało mu się to ważne.
— Tak — zgodził się Alleras Sfinks. — A jeśli na świecie znowu są smoki...
— Smoki i jeszcze mroczniejsze rzeczy — dodał Leo. — Szare owce zamknęły oczy, ale mastif widzi prawdę. Dawne moce się budzą. Cienie wracają do życia. Wkrótce zacznie się wiek cudów i grozy, epoka bogów i bohaterów.

W tym miejscu GRRM rozpoczyna preludium do ostatniej części pierwotnie planowanej trylogii, tzw. część magiczną. Mamy Eurona, valyriańskie rogi, krakeny, sfinksy, Innych, Melisandre z obsesją budzenia kamiennych smoków, Daenerys i Quaithe, wizje Aerona, sny Jona i niepokojące nauki Brana pobierane w jaskini na północy. Zaczyna się era cudów, bogów i bohaterów, czas grozy. "Nawałnica mieczy" zakończyła się klamrą, jaką była śmierć Tywina Lannistera i nasza podróż po Westeros nie będzie teraz skupiać się tylko i wyłącznie na polityce, wojnie i ruchach wojsk, ale będziemy brnąć przez legendy, opowieści, sny i wspomnienia. 

Sfinks okazuje zainteresowanie szklanymi świecami i jak wiemy z epilogu Udw, dołączy do menażerii Maga. Co ciekawe, przy rozmyślaniach Pate'a o arcymaesterze Walgrave pojawia się Cressen, który był maesterem Stannisa, najpierw w Końcu Burzy, później na Smoczej Skale. Zawsze zastanawiałam się, czy Cressen, tak jak i Luwin, miał ogniwo z valyriańskiej stali w swoim łańcuchu i czy ród Baratheonów, wywodzący się przecież od Targaryenów i wielokrotnie z nim spowinowacony, był podobnie jak ród Starków obserwowany przez Cytadelę. 

Z przemyśleń Pate'a dowiadujemy się, że Leo uczył się walki, włada mieczem i sztyletem na wzór zbirów z Braavos. Ojciec Leo dowodzi Strażą Miejską Oldtown. Sam Leo zyskał przydomek Leniwy i często karany jest przez Cytadelę. Wygląda na to, że łatwiej umieścić w Cytadeli szpiega niż w Gwiezdnym Sepcie. Misja Leo jest podobna do tej, jaką ma Sarella, a wcześniej jej ojciec Oberyn: nie tylko wykuwanie łańcucha i zdobywanie wiedzy, ale też badanie mechanizmów intryg i spisków, jakie od pokoleń rozgrywają maesterowie. Nie na darmo lady Dustin ostrzega nas przed szarymi owcami, i słusznie.

On miał tylko imię, a Leo również nazwisko, i to nazwisko brzmiało Tyrell. Jego ojcem był ser Moryn Tyrell, komendant Straży Miejskiej Starego Miasta. Mace Tyrell, lord Wysogrodu i namiestnik południa był jego kuzynem. A stary człowiek Starego Miasta, lord Leyton Hightower, który miał wśród swych licznych tytułów również tytuł „protektora Cytadeli”, był zaprzysiężonym chorążym rodu Tyrellów. 

Zawsze dziwiło mnie, że to nie Hightowerowie zostali wybrani przez Aegona Zdobywcę jako Namiestnicy Południa. Tyrellowie to przecież zarządcy, nie wywodzili się z królewskiego rodu. Sformułowanie "stary człowiek Starego Miasta" może nawiązywać do opowiadania "Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingway'a. Popuszczając wodze fantazji przyznam, że czekam aż Leyton Hightower przyzwie armię cieni i powali krakena Eurona w trakcie ataku na Stare Miasto.
+10 do epickości

Pate przemierza o świcie ulice Starego Miasta i słucha dzwonów, a czytelnik dowiaduje się, że w Oldtown jest zdecydowanie za dużo septów. I tu jest bardzo ciekawy cytat i jednocześnie rozwiązanie zagadki miłości akolity do Różyczki: 

Ich muzyka była potężna.
Ale nie tak słodka jak trele jednego małego słowika.

Przyznam się, że w liceum miałam styczność z twórczością Oscara Wilde i po dziś dzień pozostawiła ona we mnie trwały ślad, podejrzewam że George R. R. Martin też ją uwielbiał, bo tym cytatem powyżej nawiązuje do "The Nightingale and the Rose" Wilde'a. Ten easter egg wymaga szczególnego polecenia czytelnikowi. Zakończenie jest smutne i rozdzierające, Pate jest tym słowikiem, którego zabiła miłość do Rose: http://www.eastoftheweb.com/short-stories/UBooks/NigRos.shtml

Czerwoni kapłani mają również świątynie w Starym Mieście i co rano dziękują Panu Światła, że sprowadził dla nich słońce. Pate zastanawia się, czy poddani będą musieli nauczyć się hymnów czerwonych kapłanów, gdy Stannis zdobędzie Żelazny Tron. To jednak nie wydaje mu się prawdopodobne. 

A dalej, tam gdzie Miodowina przechodziła w Zatokę Szeptów, wznosiła się Wysoka Wieża. Jej światło lśniło jasno na tle świtu. Zbudowano ją na urwiskach Wyspy Bitewnej, a jej cień padał na miasto niczym miecz. Rodowici mieszkańcy Starego Miasta potrafili na podstawie tego cienia określać godzinę. Niektórzy zapewniali, że ze szczytu wieży widać całe Westeros, aż po Mur. Być może właśnie dlatego lord Leyton nie zszedł stamtąd od z górą dziesięciu lat. Wolał władać swym miastem spomiędzy chmur.

Wysoka Wieża, czarodziejska nocą, za dnia jest mieczem, którego cień pada na miasto. Jest więc zgubą, zwiastunem czy może mieczem z przysięgi Nocnej Straży (ang. sword in the darkness)? Umknął mi gdzieś mieczowy cytat, który nawiązywał do prologu Udw, na skutek zaniedbania straciłam swoje notatki z lektury, gdzie miałam wypisane takie ważne do interpretacji kwestie, jak również sny, baśnie i podania, maesterów, lekarstwa oraz trucizny i wiele, wiele innych.

Edit. Wracam z mieczem Damoklesa - przenośnie jest to wyrok losu, niebezpieczeństwo, zagrożenie nieubłaganie wiszące nad człowiekiem.

Pate ukradł z kasety arcymaestera Walgrave'a klucz, który otwiera drzwi do różnych poziomów Cytadeli. Klucz ukryty był w rycerskiej rękawicy, która należała do księcia z rodu Targaryenów. Nie wiem, czy porównując opis tej rękawicy z jakimś innym opisem znajdziemy księcia, ale lubię myśleć, że była to rękawica Baelora, który zginął z ręki swojego brata Maekara, stając w obronie Dunka w próbie siedmiu na łąkach Ashford.

Złodziej smakuje tj. gryzie monetę posmarowaną trucizną (chyba jej opis znajdziemy przy treningu Aryi) i pyta Alchemika o powód, dla którego ten chciał zdobyć klucz arcymaestera:

— Czy chcesz zdobyć jakąś księgę?
Niektóre z valyriańskich zwojów przechowywanych w zamkniętych piwnicach były ponoć jedynymi ocalałymi egzemplarzami na całym świecie.
— Nie twój interes, czego chcę.

Pate ginie, Jaquen zabiera jego twarz i dołącza do grona mieszkańców Cytadeli. Ponownie spotkamy się z nim, gdy Sam przypłynie do Starego Miasta i będzie zdawał relację Marwynowi Magowi.

*

To by było na tyle, trochę popłynęliśmy w bok, nie było moim celem streszczanie prologu (każdy ma rozum i może sobie przeczytać ze zrozumieniem), a jedynie rozwodzenie się nad zawiłościami kreacji świata Pieśni Lodu i Ognia. 

Zapomniałam, jaka ta analiza rozdziałów była cholernie wyczerpująca i mogłam popełnić trochę błędów xd przyznaję, że nie ćwiczyłam pisania od tych dwóch lat, bo zajmował mnie Meekhan i inne sprawy. Może uda się raz na tydzień przeczytać jakiś rozdział, wkleić krótką lub dłuższą analizę. 

Jednocześnie dodam, że słucham PLiO pod postacią angielskich audiobooków i nadrabiam jakieś dziury w pamięci powstałe na skutek upływu czasu. Za błędy i przeinaczenia z góry przepraszam.

Komentarze