Czarodziejka z ulicy Grodzkiej

Urlop miałam, 9 dni uciekałam przed komputerem. Piesa miała zabieg pod narkozą i po prostu spędzałyśmy dnie na czilowaniu bomby, absolutnie olewając świat, wszechświat i wyrzuty sumienia (nie to, że jakieś mam, ale rodzina i znajomi czasem służą jako takowe). Dobrze jest tak zresetować się i zregenerować siły, przez co po prostu człowiek oczyszcza organizm ze zmęczenia pracą 40h+ tygodniowo i przestaje myśleć. Zleciało te 9 dni jak jeden, nawet nie pospałam należycie, ale cóż, coś tam ogarnęłam nawet, co należy uznać za sukces. Resztę wypieram, przyjdzie czas i miejsce na wszystko. Mam bardzo piękne i silne mechanizmy wyparcia/tumiwisizmu, co zapobiega choleryzmowi.

Dlatego nie było notek z zaplanowanych postów, bo nie zebrałam się na dokończenie wpisów o najnowszej książce Magdaleny Kubasiewicz i zeszłorocznej premierze pióra Anety Jadowskiej. Dziś biorę się w garść, siadam i krótko, acz treściwie powiem, co myślę. Obie książki pochłonęłam bardzo szybko, jedną w papierze, drugą w audiobooku, a było warto. 


Czarodziejka z ulicy Grodzkiej - Magdalena Kubasiewicz

To drugi tom cyklu o Nataszy Ladowskiej, zwanej przez kolegów Lady. Patrząc na profil Wydawnictwa SQN na instagramie i wkład, jaki włożyli w promocję tej książki, jestem przekonana, iż nie stanowię targetu wydawnictwa. Jestem po prostu za stara, choć nadal lubię czytać książki Ricka Riordana o nastoletnich półbogach, a tu poczułam się tak trochę... no nie identyfikuję się z problemami studentów. Jestem też cholernie zła, że zakończenie serii o Jagodzie Wilczek "Zaklęcie dla czarownika" dostało mniej miłości promocyjnej PR niż "Czarodziejka z ulicy Grodzkiej ". Ale no najwyraźniej target stanowią dziewczyny 16-24, co do których nic nie mam, ale no ciężko mi się wczuwać w życie studentki. PS. O wiele łatwiej odnajduję się u boku Percy'ego Jacksona czy Magnusa Chase'a, także no... 

Gdybym za każde opowiadanie i książkę fantastyczną, której akcja rozgrywa się w Krakowie, zgarniała 1 złoty, to myślę, że spokojnie 100 by wpadła. Nie to, że mam dość Krakowa, mieszkałam tam, ale tak trochę nie czuję się dobrze z tą lokacja. Z drugiej strony, lepszy Krk niż Radom, prawda? (Tu zaskoczę wszystkich, jest dobre opowiadanie sf z akcją umiejscowioną w Radomiu z "Antologii polskiego cyberpunka".)

Jak zawsze, styl i warsztat konstrukcyjny Magdaleny Kubasiewicz pozostają bez zarzutu, naprawdę czyta się jej książki szybko, płynnie, lekko. Jej umiejętność obrazowania, światotworzenia, budowania postaci, wszystko współgra i ładnie się komponuje. Językowo jest naprawdę dobrze, lepiej niż przed laty. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to tylko rozwiązanie fabularne z zakończenia średnio mi pasuje, ale okej, jest jak najbardziej akceptowalne, po prostu wolę inne drogi, jakie można było obrać.

Mam "Czarodziejkę..." w papierze na półce, wraz z poprzednią częścią zdobyłam w głębokiej promocji z zakładką na przedsprzedaży, stoi obok serii o Jagodzie Wilczek. Wolę Jagodę Wilczek. Nic nie poradzę. U Jagody, osnowa fabularna wokół śledztwa aż tak mi nie przeszkadzała, bo nie były to książki czysto urban fantasy, mieliśmy tez trochę horroru/dark fantasy i Jagoda zyskała też więcej mojej sympatii niż Agnieszka od Lady. U Lady to całe śledztwo no jest. To tyle. Nie porywa mnie, nie boję się jak u Jagody, że zaraz mnie zamorduje demon. 

Mam też pewien drobny problem z metamorfozą, jaka dokonała się na polskim rynku fantastycznym. Epic fantasy ("Wszystko pochłonie morze") nie sprzedaje się dobrze, bo rodzimy odbiorca szukający epickiego fantasy sięga po zagranicznych twórców (wtf, mamy tyle dobrej polskiej fantastyki). Więc rodzimy twórca (tj. dziesiątki autorów) musiał zmienić subgatunek i idzie w kryminalne fantasy, czy to urban, czy nieco bardziej baśniowe, ale wciąż to śledztwo w stylu Felixa Castora. Ja nic nie mam do kryminałów (Sherlocku, nadal cię kocham bardzo mocno z Watsonem), ale czasem tęsknię za takim epickim, niemal monumentalnym "Wszystko pochłonie morze". Borze szumiący, jak ja bym chciała kontynuację tej książki, to nie da się tego opisać.

Link do książki w bazie lubimyczytać: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5100411/czarodziejka-z-ulicy-grodzkiej

Muzyka, która towarzyszyła mi przy pisaniu tekstu: 

Komentarze