Jenny ze Starych Kamieni #1

Tęsknię za Pieśnią Lodu i Ognia. To nie jest tak, że łatwo mi było porzucić czytaje (a szczególnie Brienne! i to w "Uczcie dla wron"), ale fakt pozostaje faktem - okropnie było pisać seriami, gdy zobowiązałam się dostarczenia ludziom tekstu, a później ich zawiodłam. Poczucie winy wobec Was przytłacza mnie do dziś, do tej pory. Pozostaje tylko przeprosić, że nie starczyło mi motywacji.

Kocham asoiaf i jest to miłość trudna, masochistyczna wręcz. Mam taką specjalną półkę dedykowaną GRRMowi i codziennie jak rano się budzę, mój wzrok pada właśnie na nią. Ostatnio oddałam co prawda na licytację (na rzecz zwierząt niechcianych) polskie wydania PLiO, ale zachowałam te angielskie. Więc nadal ta półka prześladuje mnie codziennie rano, tak jak i tęsknota za Westeros. I marzenie o "Wichrach zimy"...

Ten tekst jest taką podróżą sentymentalną, nie obietnicą stałych wpisów na temat Pieśni. Zawsze łatwiej wstawić krótki, niemal encyklopedyczny wpis, niż wrócić do czytania Lodu i ognia. Uwielbiałam zbierać cytaty o wolnych ludziach, różnych postaciach z historii Westeros i nadal to we mnie pozostało. Przypomina mi to trochę cudowne dni chwały forum Ogień i Lód, gdzie można było wkleić masę tekstu i podywagować z ludźmi, co to oznacza. 

Tak też dziś, zainspirowana muzyką, chciałabym pomówić o Jenny ze Starych Kamieni i poteoretyzować, co jej persona oznacza - czy to metafora taka? A może po prostu Jenny miała wzbogacić tło historyczne Westeros? Bo z Jenny jest trochę jak z septonem Barthem - niby nic, a jednak skubaniec maczał swoje palce w wielkich wydarzeniach przy Żelaznym Tronie. Pisałam o septonie tutaj: Historia Lodu i Ognia: Żywot Bartha (uwaga, tekst pochodzi sprzed wydania "Ognia i krwi" i wymaga aktualizacji).

O Jenny ze Starych Kamieni słyszymy po raz pierwszy w "Nawałnicy mieczy". Wcześniej ani ona, ani Duncan Książę Ważek nie istnieli na kartach PLIO. Aby to sprawdzić, można przeszukać tekst 1szego i 2giego tomu na stronie https://asearchoficeandfire.com/ 

Podążając z Aryą Stark przez dorzecze, napotykamy bandę Berica Dondarriona. Czytelnik tak naprawdę nie wie, kim jest Jenny, o której wspomina karlica z Wysokiego Serca, żądająca od Toma Siedem Strun pieśni "mojej Jenny", podobnie jak Arya, która Sansą nie była i za minstrelami się nie uganiała.

Trochę światła na "pieśń mojej Jenny" (której zażąda nie jeden raz albinoska prorokini z dorzecza) rzuca Robb Stark podczas podróży ku Bliźniakom, gdy jego orszak zatrzymuje się w ruinach zamku Stare Kamienie. Wówczas Król Północy pyta matkę, co to za miejsce, a gdy słyszy, że prostaczkowie zwą je Oldstones (choć za czasów królów Pierwszych Ludzi zwano je inaczej), od razu wspomina pieśń o Jenny:

– Jest taka piosenka – przypomniał sobie. – Jenny ze Starych Kamieni, co miała we włosach kwiaty.
– Wszyscy na koniec stajemy się piosenkami. Jeśli mieliśmy szczęście.
Nawałnica mieczy T.2. - Krew i złoto

Catelyn Stark wspomina, że w drodze do Seagardu, gdy zatrzymała się tu z ojcem i Petyrem na postój, bawiła się w Jenny. Wplotła sobie kwiaty we włosy, a Baelish odgrywał Księcia Ważek. Mieli wówczas po 9-12 lat. Littlefinger, wspomniany w tym miejscu, ma o tyle znaczenie, że niejako zapowiada Catelyn Stark straszny los. Petyr prawdopodobnie brał w udział w porozumieniu pomiędzy Lannisterami a Boltonem, więc nie tylko przyłożył rękę do śmierci Catelyn, ale wkrótce zgotował Sansie spore problemy. Ta ostatnia, już w Orlim Gnieździe, też słyszy pieśń o Jenny, po tym jak Baelish oskarżył Marilliona o zamordowanie Lysy Arryn:

(...) każdy zagrany przez umarłego akord odbijał się echem od kamiennych ramion Kopii Olbrzyma. A pieśni, które wybierał... śpiewał o Tańcu Smoków, o pięknej Jonquil i jej błaźnie, o Jenny ze Starych Kamieni i Księciu Ważek. O najpodlejszych zdradach i morderstwach, o wisielcach i krwawej zemście. Śpiewał o żałobie i smutku. W całym zamku nie było miejsca, w którym Sansa mogłaby się skryć przed tą muzyką.
Uczta dla wron T.1 - Cienie śmierci

O tym, że pieśni umarłego są jednocześnie zwiastunami, pisałam tutaj: Uczta dla wron: Sansa I - tak też Sansie, słyszącej pieśń o Jenny ze Starych Kamieni, nie wróżymy spokojnego życia. Ani długiego. Będzie brała udział w Tańcu Smoków 2.0, już Jonquil była dla Dontosa, więc przyjdzie też kolej na podzielenie losu Jenny i Duncana, kolejne zdrady i morderstwa, a Lady Stoneheart zapełni dorzecze wisielcami. Niedobitki armii dorzecza i północy, a być może także Bractwo bez Chorągwi, zakosztują krwawej zemsty...

Wracając do Nawałnicy mieczy, Robb pyta matkę, czyj grobowiec znajduje się w Starych Kamieniach. Catelyn opowiada o Tristiferze, Młocie Sprawiedliwości, królu Pierwszych Ludzi. Stoczył sto bitew, zginął w ostatniej. Niegdyś Stare Kamienie były najpotężniejszym zamkiem w całym Westeros. Aż trudno w to uwierzyć, jeśli pomyślimy o tym, że tysiące lat wcześniej stały też Fosa Cailin czy Wysoka Wieża Hightowerów. A jednak to Oldstones lady Stark nazywa najpotężniejszym. Tristifera w setnej bitwie pokonało siedmiu andalskich królów, a na dziedzicu Hammer of Justice zakończyła się dynastia Muddów. W tej chwili Robb i jego matka rozpoczynają dyskusję o dziedzicach, i Król Północy po raz pierwszy podejmuje temat legitymizacji Jona Snow jako swojego następcy.

Jest to o tyle ciekawe, że nieco później i dalej na północ, podczas postoju na Bagnie Jędzy, Robb Stark dopiął swego i wyznaczył Jona Snow na swojego dziedzica. Dwie kopie dekretu zostały wręczone Gloverowi i lady Mormont, którzy udali się do Howlanda Reeda, a reszta orszaku Robba powędrowała do Bliźniaków na ślub/rzeźnię u Freyów. Jon Snow byłby więc niespodziewanym dziedzicem Króla Północy - w zestawieniu do historii Księcia Ważek, który z Żelaznego Tronu zrezygnował dla swojej Jenny ze Starych Kamieni, Jon może zrezygnować z korony dla jakiejś ukochanej...

W epilogu NM mamy kolejną wzmiankę o Jenny - zmierzający z okupem za Freyów Merret słyszy melodię wygrywaną przez Toma Siedem Strun, a ma to miejsce tuż przed śmiercią Merreta z ręki banitów dowodzonych przez zmartwychwstałą Catelyn Stark (dla której życie poświęcił Beric Donndarion, wyławiając jej ciało ciśnięte do rzeki nieopodal Bliźniaków):

Na zwietrzałym, kamiennym grobowcu siedział ze skrzyżowanymi nogami mężczyzna w zielonym stroju, połatanym i wyblakłym. W ręku trzymał harfę, na której brzdąkał cicho smutną pieśń. Merrett ją znał. Wysoko w komnatach królów dawnych, Jenny z duchami wiodła tany...

W angielskiej wersji:

A man in patched, faded greens was sitting crosslegged atop a weathered stone sepulcher, fingering the strings of a woodharp. The music was soft and sad. Merrett knew the song. High in the halls of the kings who are gone, Jenny would dance with her ghosts . . .

Te właśnie słowa zostały wykorzystane w 8. sezonie Gry o Tron. O ile serialu nie znoszę, o tyle za soundtrack kocham, a gdy usłyszałam wykonanie Podricka piosenki o Jenny, a później Florence and the machine, z miejsca zapętliłam muzykę. I to właśnie ta pieśń zachęciła mnie do napisania tego tekstu, a jak go piszę, to sobie uświadamiam, że już sporo PLiO zapomniałam, co może pozwoli na mały rereading, kto wie? Oto słowa pieśni Jenny z GoT:

High in the halls of the kings who are gone
Jenny would dance with her ghosts
The ones she had lost and the ones she had found
And the ones who had loved her the most

The ones who'd been gone for so very long
She couldn't remember their names
They spun her around on the damp old stones
Spun away all her sorrow and pain

And she never wanted to leave, never wanted to leave
Never wanted to leave, never wanted to leave

They danced through the day
And into the night through the snow that swept through the hall
From winter to summer then winter again
'Til the walls did crumble and fall

And she never wanted to leave, never wanted to leave
Never wanted to leave, never wanted to leave
And she never wanted to leave, never wanted to leave
Never wanted to leave, never wanted to leave

High in the halls of the kings who are gone
Jenny would dance with her ghosts
The ones she had lost and the ones she had found
And the ones
Who had loved her the most


Ciąg dalszy nastąpi, część druga jest prawie gotowa, potrzebuje kilka dni na dopracowanie :)

Komentarze

  1. Dobrze, że jesteś <3

    Tego mi było trzeba. Ściana tekstu, cytaty, wspominki za forum. Piękna, aczkolwiek bardzo smutna piosenka. Wszystko idealnie do kawki.

    Dziękuję!
    M.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz