Maltho thi atomeo, theo!

Czytam sobie po kawałeczku "Barbarzyńską Europę" Karola Modzelewskiego. Jestem po dwóch rozdziałach i dokopałam się germańskiego pochodzenia imienia Theona Greyjoya:

maltho thi atomeo, theo! - „mówię: wyzwalam cię, niewolniku!”

Nie kojarzę, by ktoś szukał w tym kierunku, ale nawet nie sprawdzałam teorii na forach. Idealnie wpisuje się to theo w życiorys Theona, który był zakładnikiem Starków, później niewolnikiem oczekiwań ojca, aż w końcu trafił na Ramsaya i Stannisa. Biedny.

Z innych ciekawostek:

O co chodzi z tym bagnem i czemu archeolodzy wyjmują z nich mumie?

Kojarzycie Uroczyska, miejsca przeklęte w Meekhanie. Czemu przypominają bagna? Ano ze względu na prawdopodobną inspirację Wegnera bóstwami chtonicznymi z naszej kultury i zwyczajowe prawa wczesnośredniowiecznej Europy. Według tradycji Fryzów, zbrodniarzy topiono na bagnach i terenach zalewowych:
„Kto wedrze się do świątyni i zagarnie stamtąd jakiekolwiek przedmioty kultu, ma być zaprowadzony nad morze i na piasku, w miejscu zalewanym zwykle wodami przypływu, należy obciąć mu uszy, wykastrować i złożyć go w ofierze bogom, których świątynię pogwałcił”
W Meekhanie Uroczyska są też bramami do Mroku, za którym znajduje się Dom Snu i światy Niechcianych. Z takiego Wenderalndzkiego Bagna wyłaniali się ostatnio vaihirowie...

Prawa klanowe a wróżda

Treiwics to system skomplikowanych zwyczajów klanowych, obejmujący sprawy dotyczące honoru, godności, zemsty i rewanżu między pojedynczymi Seehijczykami, jak i całymi plemionami.

Czy nie brzmi podobnie do wróżdy?
U Longobardów natomiast państwo nie wymierzało kar śmierci ani kar cielesnych; wyjątkiem były zbrodnie godzące w króla i w bezpieczeństwo monarchii. Kluczową rolę odgrywała wróżda (faida, inimicitia) między grupami krewniaczymi, która mogła doprowadzić do krwawej zemsty. 

Podobno treiwics nigdy nie został spisany. To całkiem przeciwnie do praw Longobardów, które w końcu zostały spisane dla mnichów nadzorujących chrystianizację prowincji.

Wróżenie z konia a Laskolnyk

O tym, że Genno Laskolnyk przesądził losy Bitwy o Meekhan, nie trzeba nikomu opowiadać. Jego I Armia Konna odparła Se-kohlandczyków atakujących stolicę, tym samym odwracając losy wojny. A było to możliwe dzięki umiejętnościom, które Genno pokazał Kreganowi. 

Laskolnyk jest Mówcą Koni. Umiejętność obłaskawiania zwierzęcia zdecydowały o losach całej strategii wojennej. Całkiem jak Luciców, gdzie wróżba z konia miała kluczowe znaczenie w planowaniu ścieżek życia:

Po udanej wyprawie oddziały ze wszystkich plemion powracały więc najpierw do Radogoszczy, gdzie składały Swarożycowi należną część łupów. Tam przed kluczowymi dla związku plemion decyzjami zasięgano opinii bogów przez dwojaki obrzęd wyroczni: wróżbę z losów i wróżbę z konia.

Marsz pokutny Cersei

Z kobietami nie było najlepiej w barbarzyńskiej Europie. Należały do mężczyzny, który wykupił mund, czyli władzę nad nimi. Kobiety musiały być czyste, niezepsute widowiskami czy podnietami uczt. Nie mogły mieć kochanków, a jeśli ktoś złapał je na cudzołóstwie, czekała je kara:

Wielką rzadkością jest wśród tak licznego ludu cudzołóstwo, za które mąż ma prawo niezwłocznie wymierzyć winowajczyni karę: z obciętymi włosami, nagą wyrzuca ją w obecności krewnych z domu i bijąc pędzi przez całą wieś.

Inne ciekawostki

Przenieśmy się na chwilę do średniowiecznej Islandii. W ogólnokrajowym wiecu zwanym althingiem przewodniczył logsogumadr, człowiek recytujący normy prawne. Najbardziej znanym jest chyba Snorri Sturluson, który zasłynął jako autor "Eddy". 

W przeciwieństiwe do islandzkich logsogumadrów, tung z prowincji frańkońskich był postacią, która nie tylko reprezentowała filar sądownictwa, ale też była głową wspólnoty, przewodziła zgromadzeniu i:

(...) spełniał różne czynności o magicznym rodowodzie. Tungin w ogóle nie był urzędnikiem. Nie reprezentował króla – raczej już macierzystą wspólnotę, a właściwie siły tradycyjnego ładu.

Brzmi jak opisanie ról tagha Aerysa Klawyssa i Ust Ziemi w ich społecznościach, nieprawdaż?

Althing, lagmanowie, malloberrgus i tunginowie to tylko kilka wyłowionych przeze mnie na szybko perełek. Jest też taki smaczek o trzech rodzajach wyzwoleńców, przeciwnie do Wegnerowskim trzech typów niewolników.

*

To tekst zapasowy, naskrobany jakiś czas temu ;)

Jon będzie w weekend :)

Komentarze

  1. Hej, jak oceniasz "Barbarzyńską Europę"? Odnajdzie się w niej zwykły śmiertelnik? Czytając różne opinie, zauważyłem że sama książka potrafi być trudna w odbiorze, że wbrew zapewnieniom z okładki, pozycja jest przeznaczona specjalistom ;)

    Matata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, ciężko powiedzieć mi coś o całości, jeszcze nie zmordałam :D na pewno Modzelewskiego trudniej się czyta niż Normana Daviesa. Ogólnie myślałam, że rozdział o prawie mnie odstraszy, ale wszedł gładko, choć nie jestem specjalistą ;) powolutku sobie dozuję po rozdziale tygodniowo :)

      Usuń

Prześlij komentarz