Meekhańskie Tajemnice: Skąd pochodzą Wozacy?

Po ostatnim re-readingu PLiO wzięłam się za audiobooki Meekhanu i zaczęłam rozkminiać teorie. Robert M. Wegner ukrył na kartach pięciu tomów "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" i dwóch dodatkowych opowiadań (a właściwie trzech, jeśli wydzielimy sobie wspomnienia Bitewnej Pięści) sporo zagadek. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.



Skąd pochodzą Wozacy?


O Verdanno wiemy całkiem sporo, poznajemy ich kulturę, magię, zwyczaje, życie codzienne. Pisałam trochę o tym, jak Wozacy postrzegani są przez Meekhańczyków w tym tekście. Czytelnicy kojarzą Verdanno głównie z wozami i zakazem, jaki nałożyła Laal na ten lud:

Verdanno czcili Laal Szarowłosą, Panią Stepów, pod postacią kamendeeth – śnieżnobiałej klaczy ze złotą gwiazdką na czole. Mieli legendę o swoim pierwszym władcy i bogini, i o tym, jak przewiozła go przez Szlak Obłędu, prowadząc jego lud do ziemi obiecanej, a on przyrzekł jej, że ani sam, ani jego potomkowie nigdy już nie wsiądą na koński grzbiet.

Bogini zakazała Wozakom dosiadać koni. Dlaczego właściwie? Jak świat Meekhanu długi i szeroki słyszymy o tym, że największą mobilnością cieszy się armia konna. Se-kohlandczycy podbiliby Imperium, gdyby nie Genno Laskolnyk i Kregan-ber-Arlens, którzy doprowadzili do uformowania I Armii Konnej. W decydującej bitwie o Meekhan to właśnie kawaleria odparła i pogoniła Se-kohlandczyków uciekających spod oblężonego miasta. 

Odpowiedź na pytanie skrywają... wspomnienia Bitewnej Pięści. Awenderi Reagwyra często myśli o Laal, przeciwko której walczy bądź sprzymierza się w walce z Niechcianymi.

Laal dostała szału, gdy zobaczyła pierwszego anh’ogiera i zrozumiała, co zrobiono jej ukochanym koniom. Zrodzone z jej gniewu burze spowodowały trąby powietrzne, które spustoszyły setki obozów venleggowi. A za wiatrem przybyli jeźdźcy. Szaleni i dzicy jak ich bogini.

Venleggowi udoskonalili konie, przekształcając je w pokryte pancerzem anh'ogiery. Rodzące się młode rozrywają matki, zabijając je przy porodzie. Wściekła bogini wysłała przeciwko Bitewnej Pięści i venleggo jeźdźców. Lud Laal dosiadał wtedy koni. Jej wojownicy z ich grzbietów ścierali się z Niechcianymi i awenderi Reagwyra.

Patrzy na młodego topornika i uśmiecha się jeszcze raz. Dziś dzielnie walczył, kiedy jeźdźcy Laal i ich nowi sojusznicy niemal przecięli na pół jego armię.

Podczas mordowania sui Bitewna Pięść wspomina, jak jeźdźcy Laal zdobyli wysokich sojuszników o skórze barwy popiołu, pokrytej ukośnymi pręgami. Wojownik zastanawia się, czy to naturalne ozdoby, czy rodzaj tatuażu. Ramię w ramię z sui jeźdźcy Laal ścierali się ze znienawidzonymi venleggowi. Wtedy jej lud jeździł jeszcze konno. Co więc musiało się stać, że bogini zakazała dosiadania końskiego grzbietu?

Dla Verdanno istniała tylko jedna Obietnica. Ta, którą złożyli Laal Szarowłosej. Że nigdy nie będą jeździć na końskim grzbiecie.

Być może doszło do eksterminacji całego ludu, któremu patronowała bogini. Laal w wyniku strachu doprowadziła do wypiętrzenia łańcuchu górskiego, przez co Elharan zmieniła swój naturalny bieg. Jeźdźcy Laal ścierali się nie tylko na południu czy wschodzie z Niechcianymi. Bitewna Pięść szukający Kay'll znajduje ich także na północy:

I kobieta w stroju jeźdźca Laal.
Ta nagle porusza się, kaszle i otwiera oczy.
– Przysłali cię, co? – Uśmiecha się krwawo. – Powiedz tam... na Południu... że wolni ludzie... nie będą ginąć... za szalonych...
Umiera.

Prawdopodobnie Laal przyłożyła rękę do śmierci/zniknięcia córki Reagwyra. Dlatego on w odwecie wyciął w pień jej lud. Dokonywał rzezi Niechcianych przez lata, mógł przy okazji mordować lud swojego rodzeństwa. 

Laal, Galleg, Kan’na i kilku innych ślą do niego bez przerwy posłańców. Zabija ich bez chwili wahania. Widział dość na tym przeklętym pobojowisku... Więc dopilnuje, by teraz cały świat stał się takim miejscem.

Czego bała się Laal, że w panice wzniosła Góry Wrzasku? Venleggowi i ich sojuszu z Bitewną Pięścią? Czy udało jej się ocalić swój lud, choć doprowadziła do śmierci setek tysięcy ludzi żyjących w dolinie Elharan?

Przypomniała sobie garść legend Issaram. Agar był bogiem płomieni, lecz walczył daleko na południu, wspierając Laal w jej kampanii przeciw Beztwarzowym.

Jakkolwiek zakończyły się starcia z Niechcianymi i Bitewną Pięścią, bogini została pozbawiona wsparcia Setrena, który oskarżył ją o rozpętanie wojny. 

A teraz co, Setrenie? Pójdziesz na południe? Chcesz wspomóc Szarowłosą?
Laal sama była wśród tych, co rozpętali wojnę, więc niech sama ją kończy. 

Ludzie Laal brali na pewno udział w niszczeniu obozów Bitewnej Pięści, o czym opowiedział Oum Altsinowi.

Nikt nie mógł przejąć tych obozów, gdy znak Pięści płonął na skórze ich mieszkańców, więc wysłano żołnierzy, by je zniszczyli. Galleg, Laal i Dress wyznaczyli do tego zadania swoje najmniej wartościowe oddziały.

Możliwe, że Nieśmiertelna Flota przewożąca oddziały Laal przyczyniła się do zabicia jeźdźców. Być może stracili oni życie w innych potyczkach. Albo po prostu przestali ją wyznawać:

[Bitewna Pięść] Musi wiedzieć, dlaczego jego dzieci odwróciły się od niego. Tak jak od Gallega, Dress, Laal i innych.

Jeźdźcy Laal mogli też wyrzec się jej bądź zostać wygnani przez Wielką Matkę, która upokorzyła boginię pod koniec Wojen Bogów:

A gdy przyszła, zaczęła porządki. Bez trudu przygięła do ziemi harde karki. Maycha, Laal, Galleg, Agar, wszyscy najpotężniejsi bogowie przychodzili do Niej w pełni swych Mocy, i odchodzili,  pokorzeni i przerażeni.

Wielka Matka wzniosła Mrok ze wszystkich "martwych snów i marzeń", bariera odgrodziła zdewastowany świat Meekhanu od tych kalekich światów, w których zamieszkali Niechciani. 

I to chyba wtedy narodziła się legenda o Verdanno, którzy przebyli straszliwą krainę, by dotrzeć do ziemi obiecanej:

Las był taki... spokojny. Łatwo mogła sobie wyobrazić, że szumiał tak tysiąc lat temu, gdy Laal przeprowadzała jej przodków przez Szlak Obłędu, i trzy i pół tysiąca lat temu, gdy bogowie walczyli z Niechcianymi, a niebo płonęło ogniem.

Pierwszy władca dosiadł grzbietu białej klaczy i pokonał z nią Szlak Obłędu. 

Laal Szarowłosa, która podarowała ludziom te zwierzęta, sama kiedyś, pod postacią Białej Klaczy, pozwoliła dosiąść się zwykłemu człowiekowi. 

Później złożył przysięgę, że nigdy nie wsiądzie na koński grzbiet. Tak jakby bogini zabezpieczała się przed powtórką z anh'ogierów.

(...) Laal Szarowłosa otworzyła pierwszym Verdanno drogę na Wyżynę Lytherańską.

Wozacy od przybycia na Wyżynę Lytherańską czcili boginię pod postacią Białej Klaczy. Jej kapłani, tzw. Łowczy Laal setki lat później rozpoczęli kampanie przeciwko Pomiotnikom, czyli opętanym magią Uroczysk czarownikom, którzy mogli mieć styczność z magią Niechcianych. 

(...) na Wschodzie, na Stepach, lepiej było uważać na waszych tropicieli nieprawomyślnych czarowników, na Łowczych Laal, wszędzie węszących za Pomiotnikami. 

Meekhańscy kapłani, dodajmy. Bo sama bogini pozwala Sahrendey na zatrzymywanie duchów przodków przy plemieniu - tak jakby nadal kultywowali korzenie sięgające sprzed ustanowienia Wielkiego Kodeksu. Czy też sprzed przybycia na Wielkie Stepy.

Tak, jak gdyby Verdanno byli potomkami jeźdźców Laal z Wojen Bogów i wysokich sui, szarych wojowników...

Wilki to nowe pokolenie. Nie należą do jednego plemienia, tylko do kilku, jeżdżą i walczą konno jak nikt na tych ziemiach od tysiąca lat, niektórzy mówią, że sama Pani Laal daje im błogosławieństwo, a gdy idą do ataku, w tumanach kurzu wzniecanych kopytami ich koni widać Białą Klacz.

Zbieżnie do wydarzeń sprzed tysiącleci Wilki reprezentują Verdanno, a Key'la wkraczająca w Mrok przebywa po prostu Szlak Obłedu, tyle że w drugą stronę. 

Czas zapętla się, a wąż pożera własny ogon?

Komentarze

  1. Czas najwyższy żeby wrócić do świata Meekhanu :) Miłego dnia!

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze żeby 6 tom był, to byłoby ideolo :) miłego, pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zastanawia mnie pewna kwestia dotycząca okresu wojen z Niechcianymi... Czytałem Meekhan raz (niektóre fragmenty dwa-trzy), ponownie będę czytał jak wyjdzie 6 tom, a cała ta historia o okresie tamtych wojen jest porozrzucana niemiłosiernie po całych 5ciu tomach, więc nie wiem czy ja coś pominąłem, czy może coś Wegner dopiero nam przybliży czy może jednak coś nie styka w historii.

    Chyba było tak:
    1. Przybyli do świata Meekhanu różni "podróżnicy" i początkowo przywitano ich pokojowo i wszyscy żyli w zgodzie.
    2. Po jakimś czasie rozpoczęły się wojny między różnymi grupami/rasami przybyłych, a lokalnymi - nie znamy przyczyny, gdzieś tylko wypomniane jest że Niechciani obarczyli lokalnych winą o "usychanie" Drzewa.
    3. Wojny trwały długo, w ich trakcie przybywali kolejni podróżnicy.
    4. Sojusze zmieniały się jak w kalejdoskopie. Lokalni bogowie - ilu ich było, tyle było grup interesów + przeróżne rasy/plemiona/grupy przybyłych - nie jako jedność, ale masa oddzielnych grup interesów. I wszyscy oni walczyli ze sobą, raz jako wrogowie, raz jako sojusznicy, w przeróżnych konstelacjach.
    5. W trakcie wojen jedną z przybyłych grup była Flota Nieśmiertelnych. Byli silni, walczył z nimi większy sojusz...

    Lai jak na razie dobrze? Jeśli gdzieś popełniłem błędy, proszę, sprostuj mnie.

    Do rzeczy: pojawiła się Matka, kazała flocie odpłynąć, ta odpłynęła, tylko nasz Oum zabłądził.
    I właśnie coś mi tu nie styka. Kiedy Mała Kana przybywa do niego mówi mu o głosowaniu, o tym że jeden głos przeważył o tym, że mógł zostać i żyć (o tym też wspomina Oum), twierdzi ona że to był jej głos.
    Jej głos? Córki przywódczyni Niechcianych? Jak to rozumieć? Jak Matka przybyła to narzuciła wszystkim pokój? I wszyscy mieli prawo głosu? I przywódcy Niechcianych i lokalni bogowie? W takim razie czemu akurat Flota musiała odpłynąć, a reszta Niechcianych mogła zostać?
    (zostać na jakiś czas, bo też Kana mówi coś o "odejściu za Mrok, póki nie uleczy się świat Meekhanu" czy coś takiego)

    /trochę minęło od czytania, mam nadzieję że niewiele przekręciłem
    //Mors

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie dobrze :) dodałabym od siebie:
      2. Ktoś sprowokował walki. Podobno to Niechciani pierwsi zaatakowali lokalnych. I jak wynika z opowieści Altsina, powodem było posądzenie, jakoby "nasi" zniszczyli Drzewo.
      3. Ponad sto lat.

      No z tą Małą Kaną jest pewien problem - jeśli była Niechciana, to jakim prawem głosowała? Jeśli była Niszczycielka, którą uwięziono w klatce, to czy miała prawo do głosu?

      Możliwe, że Kana wkręca Ouma. Albo, że podaje się za jakąś inną boginię. I on, i Jawynder nie rozpoznali jej od razu. A Bitewna Pięść w Altsinie nazwał Kanę córką... why? Jego zaginiona córka miała na imię Kay'll.

      Usuń

Prześlij komentarz