Niedoceniony Loki

Nie bardzo rozumiem fali negatywnych komentarzy na temat pierwszego sezonu "Lokiego". Po recenzji SithFroga nie spodziewałam się dobrego serialu, wręcz zakładałam, że będzie taki na poziomie słabiutkich "Agentów Tarczy". A tu proszę, pozytywne zaskoczenie. 

Nie przepadam za serialami, wiele razy moje ulubione serie były porzucane, a mi za dzieciaka pękało serce, gdy nie mogłam poznać kontynuacji losów bohaterów, do których się przywiązałam. Im starsza się stawałam, tym częściej wybierałam filmy. Nie znaczy to jednak, że nie oglądałam seriali. Zawsze gdzieś mi towarzyszyły, ale moje preferencje się nie zmieniły - przedkładam książki i filmy nad kilkugodzinne serie, które często prowadzą wątki donikąd. 

Choć oczywiście zdarzają się wyjątki, seriale tak dobre, że nie mogłam się od nich oderwać. "Black Sails" czy "The Expanse". "Umbrella Academy". Pierwsze cztery sezony "Gry o Tron". Kolejne trzy też widziałam, ale już po końcówkę nie sięgnęłam. Moją uwagę przykuły "Medici", "Rodzina Borgiów", "Rzym", "Galavant" i "Sherlock BBC". I kilka innych, do których chciałabym wrócić.

Nie dbam o to, czy zostanę skreślona z listy przyjaciół niektórych osób ;) ale serial o Lokim naprawdę przypadł mi do gustu. Na tyle, że chętnie obejrzę go jeszcze raz. Żałuję, że nie było mi dane zobaczyć go w kinie. Serio. Oprawa audio-wizualna to majstersztyk. Trochę gorzej jest z bohaterami czy rozwojem fabuły, ale nadal to dla mnie mocne 7/10.

Dlaczego? Może dlatego, że na pierwszym miejscu stoi u mnie obraz i dźwięk. A pejzaże komputerowe z apokalips Lokiego i skomponowana przez Natalie Holt muzyka zachwyciły mnie. Trafiły na podatny grunt i mogę zignorować głupotki scenariusza, bo przecież po Marvelu nie spodziewam się spójności czy logiki po tym, jak zapowiedzieli "Eternals" (ktoś wygrał youtube komentarzem, że to taka Szwajcaria MCU). 

Nie znam komiksów Marvela, w moje ręce trafiły pojedyncze zeszyty. Gdzieś za dzieciaka oglądaliśmy "Spider-Mana" z 1994 chyba na cartoon network czy fox kids. Pojawiały się też inne serie z Iron Manem i temat mulitwersum. Więc spodziewam się rozwoju wątku wieloświatów w drugim sezonie, bo "Loki" jest wstępem do "Spider-Man: No Way Home" oraz "Doctor Strange in the Multiverse of Madness".

Fabularnie pierwsza seria przygód trickstera zrekrutowanego przez TVA prowadzi nas przez chaos i odkupienie. Loki żałuje i zmienia się pod wpływem przeżyć, więc fani czarnego charakteru mogą poczuć się zawiedzeni. Pojawia się też żeńska wersja Lokiego, która nieco zalatuje nową Doctor Who. Ale jej misja i historia są w miarę spójne, prowadzą przecież do zemsty.

Sędzia Ravonna zapowiadała się interesująco, z tym całym kompleksem prowadzenia TVA w dobrą stronę, od szarego charakteru ewoluowała w raczej negatywny. Mobius aktorsko zajmujący z analizą przemiany Lokiego i w chwilach, gdy dowiedział się prawdy o TVA. Element ratunku z zaskoczenia, w którym brał udział, nie kupił mnie. Ale to MCU, nie spodziewajmy się plot twistów spinających logikę. Sama końcówka serii pierwszej z punktu widzenia laika takiego jak ja jest mało zrozumiała. 

Może całemu zachwytowi jest winien śpiewający Loki? Kto by się spodziewał, że Tom Hiddleston potrafi śpiewać i to po norwesku :) czekam na wersję bez oklasków publiczności tego utworu:


Na spotify można znaleźć obie płyty z soundtrackiem Natalie Holt. Mi jakoś szczególnie zapętlił się "Reset Charges" i gdzieś gra w tle od 2 dni. 

PS. Może chaos i destrukcja Lokiego tak mnie kupiły, bo ostatnio robiłam sobie powtórkę z niemal całego MCU i mam przesyt pozytywnych protagonistów ratujących świat :D 

Komentarze

  1. Zachęciłaś mnie, po wielu negatywnych komentarzach planowałam sobie odpuścić oglądanie tego serialu (tak samo jak nie mam zamiaru oglądać filmu poświęconego Natashy Romanoff), ale dla dobrego soundtracku jestem skłonna zaryzykować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że Ci przypadnie do gustu :) fandom jest podzielony 50/50 ale nie daj się negatywnym opiniom i daj szansę Lokiemu ;) może Cię nie przebije sztyletem xD

      Usuń

Prześlij komentarz