Wakacyjnie o wszystkim

Ostatnimi czasy nic ciekawego nie czytam, a raczej - nie czytam nic godnego uwagi czy osobnego posta. Męczę audiobook "Normal Women: Nine Hundred Years of Making History" pióra Philippy Gregory i dobrnęłam gdzieś do 1/3. Nic porywającego, garście suchych faktów wyciągniętych z zapisków na przestrzeni dziejów. Może to wina lektorki, nie mam pojęcia, ale staram się przebrnąć do końca.

Ostatni tom z cyklu Kwartet Smythe-Smith Julii Quinn to chyba najgorsza jej książka, porażka pełna dziwnych sytuacji i krępujących zachowań bohaterów. Omijać z daleka. 

Zdarzyło się tak, że ebooka "Styczniowa letnia noc" Miki Modrzyńskiej (tej od Welesówny) szybko pochłonęłam, ale to słaby romans / powieść obyczajowa. A opis książki "Cypek" nawet nie zachęca do czytania.

"Galatea" Madeline Miller, w porównaniu do fenomenalnej "Kirke" i bardzo dobrej "Pieśni o Achillesie", jest taka... nijaka? Może ja nie jestem teraz w dobrym nastroju na takie krótkie formy, a może odrzucił mnie obleśny rzeźbiarz. 

Planuję zacząć "Moje ptaki, zwierzaki i krewni" Geralda Durrella, czyli drugi tom Trylogii z Korfu. Jednocześnie gdzieś w tak zwanym międzyczasie poczytuję (po raz drugi) kupione niedawno w papierze "Zaginione królestwa" Normana Daviesa w wydaniu z 2023 r. - Zysk wydaje te książki na tak beznadziejnym papierze, że strach mnie bierze, czy nie porwę kartki przy próbie dobrania się do kolejnej strony :P

Nie oglądam nic z nowości. "Akolita" ma okropne recenzje, można by się uśmiać, jak zniszczono uniwersum Star Wars, gdyby nie było to takie smutne. Podobnie z Marvelami, po Endgame było coraz gorzej i jest wręcz tragicznie, że aż się odechciewa śledzić tę franczyzę.

"Ród Smoka" przerwałam jeszcze w pierwszym sezonie, bodajże na 6-tym odcinku i scenie śmierci ciężarnej Laeny Velaryon. Chyba jednak wolę tekst "Ognia i krwi", albo od przełomu 2021 i 2022 nie mogę zmusić się do powrotu na stałe do Westeros. Dej te "Wichry zimy" George...

Nie czekam na drugi sezon "Pierścieni Władzy", ledwie przeżyłam seans pierwszego. Co do "Koła Czasu" to chyba czas przeczytać wszystkie książki z serii, zamiast czekać na serial (chociaż nie był taki zły). To co Netflix zrobił z "Wiedźminem" to zbrodnia, nie tykam od drugiego sezonu tego tworu.

Odświeżam sobie różne dobre starocie, typu bajki i filmy z serii Asterix i Obelix, pierwsze 3 filmy "Piraci z Karaibów", a z nowości myślałam o ponownym seansie "The Expanse" czy "Black Sails". Z książek Ekspansji mam za sobą 5 albo 6 tomów, a chyba nie miałam okazji zacząć szóstego? siódmego?, albo zaczęłam i mnie gdzieś ten przeskok w czasie pogubił, bo jak to tak - starszy Holden to mądrzejszy Holden, więc nie będzie głupiego rycerzykowania w kosmosie? ;)

W nic nie gram poza TFT na tablecie, wydali wersję serwera testowego PBE dla Teamfight Tactics, więc sobie ciupam od kilku dni w nowy set 12 Magic & Mayhem. Fajniejszy chyba od 11 Inkborn Fables, aczkolwiek będzie mi brakować Yone :D

W miarę posprzątałam na blogu, wkleiłam moje rysunki z devianarta, memy z instagrama i stare posty z piesnloduiognia.pl, forum OiL czy chociażby fsgk.pl. Wszystko dodane do spisów treści, które można znaleźć w panelu po lewej stronie, jak również w archiwum na samiuteńkim dole menu. Nadal porządkuje niektóre zapiski, ale już prawie dobrnęłam do końca.

Za to pochwalę się - testuję nowy Linux Mint na starym laptopie. Od kilku miesięcy na stałe przeniosłam się na Linuxy, na pc mam Kubuntu (nie polecam do grania :D), na antycznym miałam od lat różne Ubuntu. Odkąd wprowadzili Vanguarda do League of Legends, to stwierdziłam, że mogę usunąć Ligę z Windowsa i przestać z tego systemu korzystać poza pracą. Linuxy są fajnymi systemami, tylko nie dla każdego, trzeba przysiąść i trochę pogrzebać, żeby chociażby włączyć w Steam Protona czy zaktualizować Nvidię czy dostosować parę innych rzeczy typu ustawienia, sterowniki tabletów graficznych itd. No jest sporo zabawy, ale mimo wszystko teraz jest łatwiej niż kiedyś, np. te 10 lat temu, ogromny postęp wykonało chociażby Ubuntu, gdzie już prawie nic nie trzeba robić w terminalu. Polecam kanał Świat Linuxa, czy np. O Linuxie Przy Kawie, jest też kilka innych po polsku, a pomoc można znaleźć dosłownie wszędzie - od discorda, poprzez google, po oficjalne fora.

Mój pies skończył serię 5 tygodni zastrzyków, może nie będzie z nią źle, ostatnio trochę jeżdżę z mamą po szpitalach, też ze sobą, a z Anglii zjeżdża rodzina na cały sierpień. Chciałam sprawdzić się z jednym pomysłem, ale nie wiem czy mi wyjdzie, także daję znać - w sierpniu może nie być postów na blogu wcale, albo pojawią się pojedyncze, o ile przeczytam coś mega fajnego i dla mnie ważnego. Tymczasem trzymajcie się zdrowo, niech się skończą te upały, wydawcy zapowiedzą "Wiedźmina", 6. tom Meekhanu i "Wichry zimy", a my odzyskamy jakieś zaangażowanie w któreś uniwersum :) Jeśli ktoś obchodzi Lughnasadh, to życzę udanego święta - w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia zaczyna się festiwal miłości :)

Komentarze

Prześlij komentarz